Wtorek, 18 kwietnia 2017
Do pracy
W pierwszą stronę dobra średnia. Wrócić do domu nie udało się na kołach ze względu na wypadek w pracy (zmiażdżone dwa palce), co eliminuje mnie z jazdy rowerem na co najmniej kilka dni
- DST 18.87km
- Teren 3.00km
- Czas 00:44
- VAVG 25.73km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 kwietnia 2017
Wiosenny Toruń
Jakoś tydzień wstecz ustaliliśmy z Michałem i Robertem, że jedziemy do Torunia przy dobrej pogodzie. Takowa nastąpiła, więc podjęliśmy wyzwanie. Przejazd do Mogilna przez Duszno i Izdby poszedł sprawnie i zrobiliśmy pierwszy przystanek przy nieczynnej jeszcze fontannie. Po tym ruszamy równie sprawnie do Janikowa przez Kołodziejewo. Krótki postój w Janikowie i jedziemy znaną mi już z wcześniejszej wycieczki drogą wzdłuż zakładów Janikosody i kościoła, przy którym się fotografujemy:

Niedługo po tym meldujemy się w Inowrocławiu w tężniach solankowych, gdzie z początku się rozsiadamy:

Później trochę lipna pamiątkowa fota przed:

Następnie zwiedziliśmy jeszcze park nieopodal tężni, w którym znaleźliśmy takie świetne grillowisko:

I ruszyliśmy na rynek w poszukiwaniu obiadu. Nie trafiliśmy jednak za dobrze bo przyrządzili nam kebab kurczakowy ze znikomą ilością sosu i trochę frytek i surówek. Mówi się trudno. Głodny wszystko zje :P
Następny etap trasy to o wiele lepszy wariant niż wcześniej jechałem z Mariuszem, szlakiem zielonym wiodącym z Inowrocławia do Torunia przez wioski. W 2015 roku jechaliśmy zachodnią stroną drogi krajowej, a rzeczony szlak znajduje się po jej wschodniej części. Tak oto docieramy do Gniewkowa, gdzie zajeżdżamy na rynek zrobić sobie zdjęcie z księciem na koniu:

W tym mieście przecinamy krajówkę i kierujemy się dalej szlakiem zielonym dookoła poligonu wojskowego przyjemną leśną asfaltową drogą. Po ponad dwudziestu kilometrach ukazuje nam się znak miasta - celu:

Od razu kierujemy się na starówkę, gdzie robimy pamiątkowe zdjęcie z Mikołajem w tle:

Odwiedzamy też jego chałupę:

Po drodze robimy zakupy pierników w znanym już mi sklepie:

Pozostały czas spędzamy na bulwarze i z drugiej strony Wisły, oglądając jedną z lepszych panoram w Polsce:

Zadowoleni uciekamy na pociąg i wracamy z powrotem do Trzemeszna.
Była to dla mnie pierwsza setka w tym roku, a dla reszty również rozpoczęcie sezonu rowerowego. Szkoda, że pierwsza stówa tak późno... Ogólnie wyjazd świetny jak zwykle do Torunia :)

Niedługo po tym meldujemy się w Inowrocławiu w tężniach solankowych, gdzie z początku się rozsiadamy:

Później trochę lipna pamiątkowa fota przed:

Następnie zwiedziliśmy jeszcze park nieopodal tężni, w którym znaleźliśmy takie świetne grillowisko:

I ruszyliśmy na rynek w poszukiwaniu obiadu. Nie trafiliśmy jednak za dobrze bo przyrządzili nam kebab kurczakowy ze znikomą ilością sosu i trochę frytek i surówek. Mówi się trudno. Głodny wszystko zje :P
Następny etap trasy to o wiele lepszy wariant niż wcześniej jechałem z Mariuszem, szlakiem zielonym wiodącym z Inowrocławia do Torunia przez wioski. W 2015 roku jechaliśmy zachodnią stroną drogi krajowej, a rzeczony szlak znajduje się po jej wschodniej części. Tak oto docieramy do Gniewkowa, gdzie zajeżdżamy na rynek zrobić sobie zdjęcie z księciem na koniu:

W tym mieście przecinamy krajówkę i kierujemy się dalej szlakiem zielonym dookoła poligonu wojskowego przyjemną leśną asfaltową drogą. Po ponad dwudziestu kilometrach ukazuje nam się znak miasta - celu:

Od razu kierujemy się na starówkę, gdzie robimy pamiątkowe zdjęcie z Mikołajem w tle:

Odwiedzamy też jego chałupę:

Po drodze robimy zakupy pierników w znanym już mi sklepie:

Pozostały czas spędzamy na bulwarze i z drugiej strony Wisły, oglądając jedną z lepszych panoram w Polsce:

Zadowoleni uciekamy na pociąg i wracamy z powrotem do Trzemeszna.
Była to dla mnie pierwsza setka w tym roku, a dla reszty również rozpoczęcie sezonu rowerowego. Szkoda, że pierwsza stówa tak późno... Ogólnie wyjazd świetny jak zwykle do Torunia :)
- DST 116.72km
- Teren 4.00km
- Czas 05:35
- VAVG 20.91km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 kwietnia 2017
Do pracy/z pracy
- DST 40.62km
- Teren 4.00km
- Czas 01:41
- VAVG 24.13km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 kwietnia 2017
Do pracy/z pracy
- DST 36.75km
- Teren 8.00km
- Czas 01:38
- VAVG 22.50km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 kwietnia 2017
Skorzęcińskie lasy
Dzień wcześniej zgadałem się z Patrykiem na tripa w lasy skorzęcińskie, gdzie chciałem mu pokazać trasę Winter Race. Za Skubarczewem pobłądziłem jednak jak nigdy dotąd, co doprowadziło nas do zielonego szlaku PPK i w rezultacie do ośrodka z pominięciem najciekawszych fragmentów godnych XC. Stwierdzam, że im częściej tam jeżdżę, tym bardziej błądzę :P W ośrodku jeszcze ludzi nie było, ale byli śmiałkowie na deskach windsurfingowych:

Do Trzemeszna przez Sokołowo i Krzyżówkę. Po drodze napotykamy świetną polanę leśną wyłożoną dywanem takich kwiatów:

Do Trzemeszna przez Sokołowo i Krzyżówkę. Po drodze napotykamy świetną polanę leśną wyłożoną dywanem takich kwiatów:

- DST 46.44km
- Teren 21.00km
- Czas 02:00
- VAVG 23.22km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 marca 2017
Gołąbki rodzinnie
Jako, że starszy syn został porwany przez dziadków, postanowiliśmy z małżonką zapewnić atrakcji młodszemu. Zdecydowaliśmy się na pierwszą wycieczkę młodego w rowerowym foteliku. Z początku bał się, że wypadnie, ale po chwili się uspokoił i napawał widokami. Obraliśmy kierunek Gołąbki i dojechaliśmy do Jeziora Wieśniata, gdzie zrobiliśmy dłuższy postój:

Napotkaliśmy wiele atrakcji. Między innymi żaby:

i nigdy przeze mnie nie spotkany widok raka. Udało mi się wyłowić samicę raka błotnistego:

Oczywiście po sesji wypuściłem modelkę z powrotem. Jest to gatunek objęty ochroną.
Ogólnie dzień spędzony fajnie, szkoda tylko, że nie wzięliśmy prowiantu na ognisko. Przynajmniej starszemu było mniej żal :P

Napotkaliśmy wiele atrakcji. Między innymi żaby:

i nigdy przeze mnie nie spotkany widok raka. Udało mi się wyłowić samicę raka błotnistego:

Oczywiście po sesji wypuściłem modelkę z powrotem. Jest to gatunek objęty ochroną.
Ogólnie dzień spędzony fajnie, szkoda tylko, że nie wzięliśmy prowiantu na ognisko. Przynajmniej starszemu było mniej żal :P
- DST 28.29km
- Czas 01:40
- VAVG 16.97km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Dookoła Jeziora Wierzbiczany
Udało się zgadać na spontaniczny popołudniowy trip w środku tygodnia z Mariuszem, Kacprem i Krzychem. Grzegorz odpuścił tego dnia, bo pochłonęły go prace ogrodowe. Obraliśmy trasę przez Święte, gdzie odbiliśmy najpierw na skarpę, singlem do ścieżki wzdłuż jeziora i dalej na Jankowo Dolne. Spod plaży pojechaliśmy do Lubochni na błotny singiel i dalej kurs na Krzyżówkę i powrót przez Miaty. Wyjazd bardzo dobry - dzięki chłopaki!


- DST 31.77km
- Teren 16.00km
- Czas 01:31
- VAVG 20.95km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 marca 2017
Z pracy
Z pracy z kozackim wschodem słońca:

Do pracy jechałem już samochodem, bo zapowiadano deszcze...

Do pracy jechałem już samochodem, bo zapowiadano deszcze...
- DST 19.79km
- Teren 7.00km
- Czas 00:55
- VAVG 21.59km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 marca 2017
Z pracy/do pracy
- DST 40.31km
- Teren 8.00km
- Czas 01:51
- VAVG 21.79km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozpoczęcie sezonu z GKKG
Na niedzielę zaplanowane było wydarzenie organizowane przez GKKG pod szyldem rozpoczęcia sezonu rowerowego. Dla mnie sezon kończy się z końcem roku i zaczyna z jego początkiem, ale traktując to jako symboliczne rowerowe przywitanie wiosny postanowiłem się tam udać. Pomimo, że na miejscu spotkało się nas kilku trzemesznian, powstało kilka obozów dojazdowych. Jedni pojechali przez Wymysłowo, inni krajówką, jedni wcześniej, drudzy później. Ja postanowiłem się wybrać z Kacprem wariantem przez Kozłowo i Strzyżewa. Na miejscu zjawiło się dosyć sporo osób:

Zdjęcie pokazuje około połowy uczestników. Komplet przedstawia pamiątkowe zdjęcie ze strony GKKG:

Krótka odprawa komandora i wyjazd ekipy do Skorzęcina. Niestety, organizacja przejazdu przez miasto była co najwyżej średnia, bo stawka rozłożyła się w trasie na światłach i innych skrzyżowaniach. Ponadto tempo znośne dla wszystkich było utrzymywane do Lubochni. Dalej zaczęło się nadawanie coraz mocniejszego tempa przez ścigantów, co rozproszyło peleton w miał. Ostatecznie okazało się, że mimo, że jechałem mniej więcej na końcu tej szybkiej grupy, dotarłem pierwszy na molo w Skorzęcinie. Spotkałem tam plażujących bikestatowiczów w osobach: jerzyp1956, mateuszp1999 oraz kubolsky. Po chwili zaczęli się zjeżdżać pozostali tak, że jedni zdążali już wyjeżdżać, a inni odjeżdżać. Powrót w samotności, gdyż do rybakówki próbowałem nadążyć za ekipą z Trzemeszna, ale później odpuściłem ze względu na duże tempo. Zwłaszcza, że wieczorem jechałem jeszcze rowerem do pracy na nockę.

Zdjęcie pokazuje około połowy uczestników. Komplet przedstawia pamiątkowe zdjęcie ze strony GKKG:

Krótka odprawa komandora i wyjazd ekipy do Skorzęcina. Niestety, organizacja przejazdu przez miasto była co najwyżej średnia, bo stawka rozłożyła się w trasie na światłach i innych skrzyżowaniach. Ponadto tempo znośne dla wszystkich było utrzymywane do Lubochni. Dalej zaczęło się nadawanie coraz mocniejszego tempa przez ścigantów, co rozproszyło peleton w miał. Ostatecznie okazało się, że mimo, że jechałem mniej więcej na końcu tej szybkiej grupy, dotarłem pierwszy na molo w Skorzęcinie. Spotkałem tam plażujących bikestatowiczów w osobach: jerzyp1956, mateuszp1999 oraz kubolsky. Po chwili zaczęli się zjeżdżać pozostali tak, że jedni zdążali już wyjeżdżać, a inni odjeżdżać. Powrót w samotności, gdyż do rybakówki próbowałem nadążyć za ekipą z Trzemeszna, ale później odpuściłem ze względu na duże tempo. Zwłaszcza, że wieczorem jechałem jeszcze rowerem do pracy na nockę.
- DST 85.86km
- Teren 22.00km
- Czas 03:48
- VAVG 22.59km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze