Niedziela, 8 stycznia 2017
Rozpoczęcie nowego roku - Duszno i Gołąbki
Nowy rok, podobnie jak zeszły, zaskoczył nas śniegiem niedługo po rozpoczęciu nowego roku, więc zamierzyłem skorzystać z uroków białego krajobrazu. Szkoda, że nie udało mi się z Mariuszem i Kacprem zgadać dwa dni wcześniej, bo byśmy pokorzystali wspólnie - w piątek przegrałem ze strachem przed zimnem a w sobotę w ostatnim momencie zmieniły się plany, więc wyszło jak wyszło...
Postanowiłem odwiedzić dawno nie odwiedzanych rejonów, czyli wieży w Dusznie i jeziora w Gołąbkach. W pierwszą stronę przez folusz, obok młyna i tuż za rozwidleniem dróg polnych wpadam w koleinę i zeskakuję z rowera, po czym nie udało mi się ustać i zaliczam pierwszą glebę w poślizgu. Wstaję, otrzepuję się i jadę bez żadnych obrażeń. Nie trzeba było długo czekać i na pierwszym zjeździe tuż za asfaltem w Dusznie zaliczam drugą glebę z racji poślizgnięcia się tylnego koła. Tym razem zjeżdżam jakieś 5 metrów zanim się podnoszę, ale również bez żadnych obrażeń. W tym momencie mój styl jazdy zmienia się z jesiennego na zimowy i stwierdzam, że jednak jest ślisko. Chwilę później docieram do wieży:
Wchodzę na górę i chwytam widoki w kierunku Przyjmy:
i w kierunku Trzemeszna:
Do Gołąbek kieruję się przez Ignalin, Kruchowo i Ławki, gdzie droga w miarę oblodzona i niebezpieczna. Za Ławkami już droga jest nieodśnieżona i jedzie się bardzo przyjemnie. Docieram do plaży. Sporo ludzi i zamarznięte już całkowicie jezioro ma swój klimat:
Z Gołąbek przez Grabowo wykręcam na Jastrzębowo (nadal drogi nieodśnieżone) i stamtąd przez Hutę Trzemeszeńską na Pasiekę rozdziewiczyć tegoż dnia ścieżki:
Wykręcam jeszcze na hałdę i w kierunku Rudek, dalej nową ścieżką (całkowicie posoloną - fuj...) zataczam pętlę. Czekałem cały rok żeby wymrozić się na śnieżnym puchu!
Postanowiłem odwiedzić dawno nie odwiedzanych rejonów, czyli wieży w Dusznie i jeziora w Gołąbkach. W pierwszą stronę przez folusz, obok młyna i tuż za rozwidleniem dróg polnych wpadam w koleinę i zeskakuję z rowera, po czym nie udało mi się ustać i zaliczam pierwszą glebę w poślizgu. Wstaję, otrzepuję się i jadę bez żadnych obrażeń. Nie trzeba było długo czekać i na pierwszym zjeździe tuż za asfaltem w Dusznie zaliczam drugą glebę z racji poślizgnięcia się tylnego koła. Tym razem zjeżdżam jakieś 5 metrów zanim się podnoszę, ale również bez żadnych obrażeń. W tym momencie mój styl jazdy zmienia się z jesiennego na zimowy i stwierdzam, że jednak jest ślisko. Chwilę później docieram do wieży:
Wchodzę na górę i chwytam widoki w kierunku Przyjmy:
i w kierunku Trzemeszna:
Do Gołąbek kieruję się przez Ignalin, Kruchowo i Ławki, gdzie droga w miarę oblodzona i niebezpieczna. Za Ławkami już droga jest nieodśnieżona i jedzie się bardzo przyjemnie. Docieram do plaży. Sporo ludzi i zamarznięte już całkowicie jezioro ma swój klimat:
Z Gołąbek przez Grabowo wykręcam na Jastrzębowo (nadal drogi nieodśnieżone) i stamtąd przez Hutę Trzemeszeńską na Pasiekę rozdziewiczyć tegoż dnia ścieżki:
Wykręcam jeszcze na hałdę i w kierunku Rudek, dalej nową ścieżką (całkowicie posoloną - fuj...) zataczam pętlę. Czekałem cały rok żeby wymrozić się na śnieżnym puchu!
- DST 34.32km
- Teren 15.00km
- Czas 01:58
- VAVG 17.45km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ta sól na tej ścieżce to jakieś przegięcie. W poniedziałek wracałem z pracy, to tak się zgnoiłem, że szkoda gadać. To powinno być odśnieżone najpierw. Albo wcale nie ruszać, to przynajmniej leżałby sobie śnieżny puch. A tak zrobiła się taka gnojówka, że trzeba byłoby nad tą ścieżką latać.
maniek1981 - 22:11 środa, 11 stycznia 2017 | linkuj
Komentuj