Czwartek, 28 listopada 2013
Wielkopolski Park Narodowy
Dzisiaj naszła mnie chęć na dalszą podróż i zwiedzenie czegoś ciekawego. Wybór padł na Wielkopolski Park Narodowy, do którego nie trzeba za daleko jechać z Poznania. Sam dojazd do Puszczykowa odbywał się Nadwarciańskim Szlakiem Rowerowym, po drodze zatrzymałem się na małym półwyspie na środku rzeki:
Z Puszczykowa pognałem dalej w kierunku Parku Narodowego. Jest to naprawdę ciekawe miejsce i ukształtowane bardzo pagórkowato:
Może na zdjęciach nie widać tego, ale różnica poziomów między ścieżką a jakimiś wyższymi punktami jest niekiedy wielkości bloku czteropiętrowego. Ponadto znajduje się tam wiele jezior a wszystko to pod szczególną ochroną. Tutaj między innymi jezioro Kociołek:
Kawałek dalej znajduje się opustoszała stacja PKP w Osowej Górze:
Wygląda jakby nikt tu nie zaglądał od 15 lat, bo nawet jakieś napisy na stacji wykonane przez wandali pochodzą z około 1998 roku. Tory zarosły już konkretnie a całość daje wrażenie jakiegoś mistycznego ogrodu:
Jadąc tam miałem niekiedy wrażenie, że drzewa za chwilę zaczną się przewracać, bo nie dość że skrzypiały, to pełno drzew poprzewracanych leży nienaruszonych.
Z parku pojechałem do Rosnówka przez Trzebiaw i pognałem szybkim tempem do Poznania przy DK5 z racji zbliżającego się mroku.
Z Puszczykowa pognałem dalej w kierunku Parku Narodowego. Jest to naprawdę ciekawe miejsce i ukształtowane bardzo pagórkowato:
Może na zdjęciach nie widać tego, ale różnica poziomów między ścieżką a jakimiś wyższymi punktami jest niekiedy wielkości bloku czteropiętrowego. Ponadto znajduje się tam wiele jezior a wszystko to pod szczególną ochroną. Tutaj między innymi jezioro Kociołek:
Kawałek dalej znajduje się opustoszała stacja PKP w Osowej Górze:
Wygląda jakby nikt tu nie zaglądał od 15 lat, bo nawet jakieś napisy na stacji wykonane przez wandali pochodzą z około 1998 roku. Tory zarosły już konkretnie a całość daje wrażenie jakiegoś mistycznego ogrodu:
Jadąc tam miałem niekiedy wrażenie, że drzewa za chwilę zaczną się przewracać, bo nie dość że skrzypiały, to pełno drzew poprzewracanych leży nienaruszonych.
Z parku pojechałem do Rosnówka przez Trzebiaw i pognałem szybkim tempem do Poznania przy DK5 z racji zbliżającego się mroku.
- DST 71.71km
- Teren 40.00km
- Czas 03:39
- VAVG 19.65km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Teraz w WPNie jest fajnie bo liście na drzewach nie ma i jest dużo lepsza widoczność - nawet na zdjęciach dobrze widać te pagórki. Tymi torami jeżdżą jakieś drezyny ręczne - widziałem gdzieś chyba na zdjęciu u JPbike.
sebekfireman - 07:27 sobota, 30 listopada 2013 | linkuj
Komentuj