Informacje

  • Wszystkie kilometry: 47465.05 km
  • Km w terenie: 8573.55 km (18.06%)
  • Czas na rowerze: 94d 20h 17m
  • Prędkość średnia: 20.85 km/h
  • Więcej informacji.
2022 baton rowerowy bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GrubyTno.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Statystyki odwiedzin

Wtorek, 14 marca 2017

Duszno, do pracy/z pracy

Po ostatnim wyjeździe doznałem trzech różnych problemów z rowerem.
Pierwszy - pod koniec ostatniej wyprawy podjechałem do Mariusza pogadać o wyprawie do Śnieżycowego Jaru i zauważyłem, że nie mam powietrza w przednim kole. Okazało się, że jest przebita opona przez kolec róży (żart dosłownie...)
Drugi - przy okazji zdejmowania opony wyczaiłem, że pojawił się spory luz na osi przedniego koła. Napisałem do sprzedawcy, że poluzowały się konusy piasty i czy jestem w stanie w ramach gwarancji w dowolnym punkcie Krossa naprawić ten defekt. Otrzymałem odpowiedź, że dana piasta nie ma konusów i że dziwna sprawa. Odpisałem, że skoro nie ma konusów, to coś się rozkręciło i jest teraz luz i znów pytanie odnośnie naprawy, to otrzymałem odpowiedź, że mogę wysłać koło do sprzedawcy, albo naprawić samemu. Jako, że nie chciało mi się czekać X dni na zwrot sprawnej części, postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce.
Trzeci - dalszy problem z powietrzem w amortyzatorze. Przepytałem znanych mi potencjalnych  posiadaczy pompki do amortyzatora o jej posiadanie, na co uzyskałem odpowiedź negatywną.

Nie jestem typem załamującego się człowieka w takiej chwili i podjąłem wyzwanie: zrobić wszystko jak najmniejszym kosztem. Zacząłem rzecz jasna od łatania dętki łatkami i klejem - z powodzeniem.
Następna kwestia to piasta. Posiadam klucze do konusów od 12 mm do 17 mm. Okazuje się, że w sztywnej osi z przodu występują klucze 18 mm i 22 mm. Challenge accepted!
Przeszukuję internet - znalazłem dobrej jakości narzędzia BITUL, w które musiał bym wpakować około 50 zł (tutu). Odpada.
Rozwiązanie: znalazłem kawał blachy gdzieś w piwnicy, zabranie do pracy i mam gotowy narzędź zrobiony własnoręcznie: klucz 18 mm i 22 mm w jednym. Cena: raptem kilka zł za blachę.
Przy odkręcaniu osi jednak okazało się, że piasta jest na łożyskach kulkowych (a więc posiada konusy - miałem rację...). Ponadto poznałem wcześniej po nakrętce kontrującej z jednej strony. Swoją drogą świetnie nasmarowana, więc duży plus dla Shimano.



Pozostała kwestia amortyzatora. Pompka dedykowana do amora kosztuje około 60 zł (np. BETO). Challenge accepted!
Rozwiązanie: skomponować samemu końcówkę do pompki ręcznej z dostępnych w sklepie z artykułami przemysłowymi rzeczy.
Oto co udało mi się popełnić:



Od lewej: złączka pneumatyczna na wężyk 6 mm z połączeniem M5 + nakrętka M5 (2 zł), wężyk pneumatyczny 6x4 (5 zł za metr, tutaj 20 cm - 1 zł), złączka pneumatyczna na wężyk 6 mm z połączeniem 3/8" (2 zł), trójnik 3x3/8" (5 zł), manometr - znalazłem w piwnicy (może się obyć bez - koszt około 25 zł) i stara gumka od pompki ręcznej (dobrze czasami trzymać taki szpej)



Całość z zamontowaniem do pompki wygląda tak:



Montaż - wywalam plastikowy dynks spod gumki, przykręcam złączkę M5 nakrętką do gumki z podłożoną nakrętką od pompki, przykręcam całość do pompki.
Test szczelności - nałożyłem końcówkę na śrubę M8. Pompowałem ile sił w rękach. Manometr, wyskalowany do 12 bar, zamknął licznik i miałem siłę jeszcze dalej pompować. Śruba wcale nie wypadła. Ciśnienie utrzymane ponad minutę.
Werdykt - za około 15 do 40 (z manometrem) zł zbudowałem sprzęt umożliwiający podnoszenie ciężarówki bez lewarka :)

W całym tym zamieszaniu zapomniałem o dorobieniu części umożliwiającej wciskanie dynksa w zaworze po nałożeniu nań końcówki. Mógłbym wtedy precyzyjnie pompować ciśnienie do wymarzonej wartości. To jest kolejny challenge.
Na ten czas ustawiłem sobie za pomocą istniejącego sprzętu SAG pod swoją wagę (pompując ciśnienie wciskało samoczynnie dynks, co pozwalało wtłaczanie powietrza wewnątrz komory amortyzatora).

Uradowany, że wszystko udało się ogarnąć w tak szybkim tempie, ruszyłem na podbój kolejnych terenów. Tym razem obrałem kierunek Duszno, oczywiście wariantem terenowym :) Już za młynem pojawiają się przyjemne widoki pary łabędzi na jeziorze:



Docieram do wieży, gdzie jest naprawdę przyjemnie:



Spod wieży w kierunku Kruchowa czarnym szlakiem z jedynką i powrót asfaltem. Później jazda do pracy i z powrotem w jedną stronę wzdłuż jeziora Wierzbiczany, w drugą krajówką przy znikomym ruchu w nocy.

Ocena roweru z drugiego wypadu:
Amortyzator w końcu zaczyna działać! Co więcej - uniemożliwia uślizgnięcie się przedniego koła nawet w sypkim piachu na szybkim wirażu (zjazdy z hałd w Dusznie). Jestem pod wrażeniem jego działania. Powoli zaczynam też ogarniać biegi. Rower zmusza mnie do tego, żeby pod strome podjazdy depnąć trochę mocniej - wyczytałem, że wtedy szybciej się wjeżdża i mniej męczy. Testuję - póki co to jest racja. Duże koło dodatkowo pozwala płynnie przejść w ten mocniejszy etap podjazdu. Coraz bardziej odpowiada mi pozycja na rowerze i zaczyna mi brakować rogów na długiej prostej. Pomyślimy o tym w późniejszym czasie. Trudno mi póki co ocenić siodło, bo za krótkie trasy poczyniam. trzeba je wypróbować w trasie >100 km :)
  • DST 60.87km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 22.13km/h
  • Sprzęt Kross Level B8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Normlanie McGyver :D Co do pompki, to będę kupował na dniach, dorwałem solidną pompkę za pół ceny :)
maniek1981
- 22:14 niedziela, 19 marca 2017 | linkuj
Hm sam musiałbym tak ogarnac swojego amora;-)
bobiko
- 08:01 piątek, 17 marca 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa isiez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl