Informacje

  • Wszystkie kilometry: 55841.60 km
  • Km w terenie: 8573.55 km (15.35%)
  • Czas na rowerze: 110d 07h 42m
  • Prędkość średnia: 21.09 km/h
  • Więcej informacji.
2022 baton rowerowy bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GrubyTno.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Statystyki odwiedzin

Niedziela, 6 lipca 2014

Rodzinnie na Gołąbki

  • DST 24.04km
  • Czas 01:14
  • VAVG 19.49km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 lipca 2014

Duszno + plaża w Wiecanowie

Razem z bratem postanowiliśmy zwiedzić nowo powstałą plażę w Wiecanowie. Wcześniej jednak zahaczyliśmy o wieżę w Dusznie i fontannę w Mogilnie.

  • DST 46.66km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 20.89km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 lipca 2014

Jezioro Wilczyńskie, Budzisławskie, Powidzkie i Niedzięgiel

Pierwszy wyjazd od powrotu na wakacje i od razu w moje ulubione rejony. Dodatkowo zażyłem pierwszy raz kąpieli w jeziorze w tym roku i to dwukrotnie. Trasa wiodła mnie przez Jerzykowo, Kinno, Szydłówiec do Wilczyna, później czarnym szlakiem przez Tręby Stare i Ostrowo Stare do Przybrodzina i później przez Skorzęcin z powrotem do Trzemeszna.
Ptasia wysepka na jeziorze Wilczyńskim:



Tutaj przypomniało mi się, jak bardzo czysta woda znajduje się w okolicznych jeziorach. Zatrzymałem się też w często przeze mnie odwiedzanym ośrodku w Trębach Starych:



W Przybrodzinie woda bardzo zimna, ale nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności. Później przez Wylatkowo śmignąłem znanym mi skrótem do ośrodka w Skorzęcinie. Stan techniczny tego skrótu znacząco mnie zmartwił. Zastałem tam rozsypaną kładkę nad mokradłami:



oraz powalone drzewa, które pewnie tak szybko nie zostaną uprzątnięte:




Zdjęcia niestety komórkowe...
  • DST 85.18km
  • Teren 39.00km
  • Czas 04:09
  • VAVG 20.53km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 czerwca 2014

Gniezno - Trzemeszno

  • DST 21.70km
  • Czas 00:56
  • VAVG 23.25km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 czerwca 2014

Pierścień Dookoła Poznania

Jako że czas mojego pobytu w Poznaniu powoli dobiega końca, więc postanowiłem w końcu przejechać upragniony Pierścień Dookoła Poznania. Pobudka o 7 rano i o 7:30 już na rowerze. Wcześniej spakowałem 3 litry wody i 4 posiłki bo wiedziałem, że nie będzie lekko :)

Dojechałem do miejscowości Tulce, ponieważ z moich pomiarów wynikało, że mam najbliżej (około 15 km). Pierścień rozpocząłem w tym miejscu (jakością nie powala ale to jedyne z tego miejsca...):



Jechałem w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara



Rozpocząłem wycieczkę od tej nudniejszej części, natomiast widoki niekiedy były całkiem niezłe:



Pierwszy piknik zrobiłem w Promnie. Szybki posiłek i w drogę do Zielonki







Tam pierwszy raz na trasie przekonałem się, że pomimo Bożego Ciała są pootwierane sklepy. Gdybym wiedział wcześniej, to nie dźwigałbym tyle rzeczy ze sobą. Miałem również nadzieję, że wykąpie się pierwszy raz w tym roku w jeziorze, ale pogoda kompletnie mi to uniemożliwiła. Będę musiał to przełożyć na kiedy indziej.

Królik na trasie w Biedrusku:


I most nad Wartą:


Na poligonie okazało się, że widnieje taki napis:



Uruchomił on we mnie zwątpienie, czy jechać i zostać rozstrzelanym, czy nie jechać i zboczyć lekko z kursu żeby ominąć ten poligon. Po krótkim czasie okazało się, że z naprzeciwka jadą rowerzyści, których przepytałem. Powiedzieli że na poligonie kompletnie nic się nie dzieje. Z drugiej strony poligonu tablica nie pokazywała żadnego napisu. W Złotnikach na przystanku zarządzam długi postój i obiad (w końcu mam w nogach ponad 100 km):



W Sadach okazuje się, że budowa ekspresówki trwa:





Z tego co czytałem to ze względów formalnych jeszcze długo potrwa ta budowa...
Nad Jeziorem Lusowskim okazuje się, że są amatorzy zimnych kąpieli (pływali w piankowych strojach, więc pewnie nie było im za zimno)



Odbywały się też jakieś zawody w siatkówce plażowej:



Bardzo przyzwoicie wygląda ten ośrodek i szlak nad tym jeziorem. Woda też bardzo czysta, więc żyć nie umierać. Widać, że niektóre gminy dbają o mieszkańców :)
W WPNie zaczyna powoli kropić i obawiałem się, że dalsza jazda w suchych warunkach nie będzie możliwa. Okazało się, że pogoda jedynie mnie postraszyła. W Mosinie organizuję kolejny dłuższy postój, bo zaczynałem mieć kryzys i byłem wypompowany po jeździe przez WPN.



Wartę to mijałem już dwa razy tego dnia po obu stronach Poznania:



Bocian kolacji szuka:



W Rogalinie okazuje się, że tereny pałacu podlegają renowacji i nie było możliwości nic zwiedzić ani sfotografować. Między innymi przez to musiałem się wspinać pod wielką górę wzdłuż płotu od terenów pałacu. Sześć kilometrów przed Kórnikiem dopada mnie ulewa, która straszyła mnie już od Wielkopolskiego Parku Narodowego. Kiedy dotarłem do sklepu, żeby się ukryć, ulewa nagle ustaje i mogę jechać dalej.
Zamek w Kórniku:



Rynek remontowany jest chyba kompleksowo bo cały jest ogrodzony i ulica też jest naprawiana. Trzeba będzie tu wrócić za jakiś czas obejrzeć jak to będzie wyglądać.



Dalej już nic ciekawego się nie działo i przejechałem ten odcinek trochę na siłę, żeby dokonać pętli. Kiedy dojechałem w miejsce z pierwszego zdjęcia pojawił się uśmiech na mojej twarzy i dotarło do mnie, że nawaliłem sporo kilometrów. 

Podsumowując, wycieczka była bardzo udana, zrobiłem najwięcej kilometrów w mojej karierze rowerowej, spełniłem jedno z założeń na ten rok, pogoda była wybitnie rowerowa i kiedyś na pewno wrócę na ten szlak (może tym razem z jakimś towarzyszem, bo nie ukrywam, że momentami było nudnawo :) ). Ponadto spodziewałem się, że szlak ten jest bardziej asfaltowy i że nie ma aż takich trudnych odcinków do pokonania. Specjalnie wybrałem kierunek, w którym nie będę musiał podjeżdżać w Mosinie pod górę :) Z kolażówką nie porwał bym się na tą wycieczkę.

Jeszcze bonus w postaci "logo" szlaku:


  • DST 208.16km
  • Teren 90.00km
  • Czas 10:54
  • VAVG 19.10km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 czerwca 2014

Święto Cykliczne Poznań + objazd miasta

Dzień wcześniej dowiedziałem się, że w niedzielę jest Święto Cykliczne organizowane w większych miastach, więc postanowiłem poświętować. Jako, że aparatu nie wziąłem, zamieszczam link do zdjęć robionych przez jednego z organizatorów:

Fotorelacja - Święto Cykliczne Poznań
  • DST 39.22km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 15.69km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 czerwca 2014

Dziewicza góra z synem

  • DST 42.90km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 17.28km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 maja 2014

Lasy za Maltą Poznań z synem

  • DST 15.19km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 18.23km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 maja 2014

Wyprawa do Wielkopolskiego Parku Narodowego

Bardzo upalny dzień. Postanowiłem pojechać do Puszczykowa lewą stroną Warty po raz pierwszy. Przyznaję, że ścieżki w lasach są porównywalnie super do tych na niebieskim szlaku. Miałem bliskie spotkanie z psem (chyba Amstaffem), który nie pozwolił mi przez długi czas ruszyć w dalszą podróż, bo co wsiadłem na rower, to dobierał mi się do nogi.



Przykre jest, że ludzie wypuszczają takie duże i raczej groźne psy na wolność bez opieki. Jako, że miałem rower to byłem nim w stanie odganiać się od tego stwora, ale gdybym był biegaczem, a nie rowerzystą, to pewnie miałbym z nim bliższe spotkanie.

Do WPNu wjechałem od strony Mosiny, w której wstąpiłem nad jezioro orzeźwić się:



i na wieżę widokową pooglądać panoramę:



W parku pojeździłem nieznanymi mi ścieżkami i odwiedziłem platformę, z której widać zamek na wyspie:



Niestety nie mam talentu ani aparatu do robienia super wypasionych zdjęć zamku, nadających się do kalendarza :)
  • DST 69.06km
  • Teren 47.00km
  • Czas 03:53
  • VAVG 17.78km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 maja 2014

Gołąbki + Duszno

Dzisiaj pogoda nie nastrajała do jazdy na rowerze, ale była o tyle dobra, że nie dało się spocić. Ruszyłem przez Hutę Trzemeszeńską i Jastrzębowo do Gołąbek:



Później po krótkiej przerwie na plaży pojechałem na wieżę do Duszna czarnym szlakiem rowerowym z numerem 1.


Nawet na zdjęciu widać jak wiatr przewraca zboże.

Po drodze widziałem takie świeże Huby:



  • DST 37.51km
  • Teren 16.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 21.03km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl