Sobota, 20 czerwca 2015
Morasko
Planowałem pojeździć sobie po trackach na Morasku, ale kiedy wjeżdżałem do lasu, zobaczyłem, że rodzina dzików w liczbie sztuk 5 przemieszcza się w kierunku lasu, w którym za chwilę miałem pojeździć. Pokusiłem się, żeby tam się udać, ale co 100 metrów zatrzymywałem się, żeby wsłuchiwać się w odgłosy wydobywające się z krzaków, więc stwierdziłem, że nie ma sensu taka jazda. Wolałem się nie narażać na staranowanie przez stukilowego dzika :P
- DST 32.20km
- Teren 9.00km
- Czas 01:39
- VAVG 19.52km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 czerwca 2015
Do przedszkola
- DST 5.80km
- Czas 00:20
- VAVG 17.40km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 czerwca 2015
Do przedszkola
- DST 3.40km
- Czas 00:13
- VAVG 15.69km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2015
Do przedszkola
- DST 3.50km
- Czas 00:12
- VAVG 17.50km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 czerwca 2015
Do przedszkola
- DST 6.10km
- Czas 00:20
- VAVG 18.30km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 czerwca 2015
Lotnisko Ławica - Aerofestiwal
W upalną niedzielę postanowiłem zabrać syna i skoczyć na Ławicę obejrzeć trwający tam dwudniowy aerofestiwal. Jako, że bilety okrutnie drogie to uznałem, że podjedziemy gdzieś, gdzie jest w miarę dobry widok zza ogrodzenia i ustawimy się w cieniu co by się nie spalić jak skwarki. W sumie przez 1,5 godziny obejrzeliśmy zaledwie dwa pokazy (plus taki, że to były akurat jedne z ciekawszych). Turcy tak wariowali, że nie byłem w stanie porządnie uchwycić ich wyczynów :) Poniżej kilka zdjęć z akrobacji:









- DST 23.70km
- Czas 01:17
- VAVG 18.47km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 czerwca 2015
Miasto
- DST 19.40km
- Czas 01:11
- VAVG 16.39km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 czerwca 2015
Trzemeszno -> Poznań
- DST 79.00km
- Teren 12.00km
- Czas 03:26
- VAVG 23.01km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 czerwca 2015
Po Trzemesznie
Wyszedłem pohulać trochę po mieście i niewinna przejażdżka zakończyła się pierwszą glebą w roku po zjeździe ze ściętej niedawno górki w parku... Na szczęście pancerny sprzęt nie uległ awarii a i ja mam tylko lekko zdarty łokieć i udo :)
- DST 14.40km
- Teren 8.00km
- Czas 00:48
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 czerwca 2015
Zalany kamieniołom w Piechcinie + Barcin
Kolejna wycieczka ponad stukilometrowa pod rząd. Wpadłem w trans i nie mogę z tego wyjść :) Tym razem samotnie. Jako cel obrałem sobie Piechcin i moją ulubioną miejscówkę kąpielową. Wybrałem możliwie najkrótszą drogę przez Mogilno, Wiecanowo, Sędowo, Mierucin, Krzekotowo i Radłowo. W Radłowie natrafiłem na mecz:

Chwilę później już jestem na miejscu i napawam się widokami zalanego kamieniołomu:

Tutaj ja:

i jeszcze zdjęcie z efektem, który mi się spodobał:

Wykąpałem się, posiedziałem chwilę, posłuchałem maszyny działającej w tle, zjadłem trochę energii i pojechałem dalej do Barcina. Tam przysiadłem przy fontannie:

Po krótkim postoju pojechałem do biedronki po cukier w czarnym płynie z gazem w butelce z napisem Coca-Cola i ruszyłem na Mogilno trasą 254, która nie była w ogóle ruchliwa. W okolicach Wszedzienia/Wszednia (jakkolwiek się to odmienia) staram się sfotografować zachód w trybie manualnym. Najlepsze co mi wyszło:

Zajechałem jeszcze zobaczyć plażę w Wiecanowie, ale tam się nic nie zmieniło od mojego ostatniego pobytu. Z Mogilna powrót przez Wylatowo i Popielewo, gdzie na pomoście znowu bawię się aparatem i uzyskuję taki ciekawy dla mnie efekt (zdjęcie robione w prawie całkowitej ciemności):

W trakcie tego wypadu mija 8000 km przejechanych przez mój rower i tym wpisem kończę prawdopodobnie serię stukilometrowych wypadów, gdyż kończy się mój długi weekend wolny od wszystkiego.

Chwilę później już jestem na miejscu i napawam się widokami zalanego kamieniołomu:

Tutaj ja:

i jeszcze zdjęcie z efektem, który mi się spodobał:

Wykąpałem się, posiedziałem chwilę, posłuchałem maszyny działającej w tle, zjadłem trochę energii i pojechałem dalej do Barcina. Tam przysiadłem przy fontannie:

Po krótkim postoju pojechałem do biedronki po cukier w czarnym płynie z gazem w butelce z napisem Coca-Cola i ruszyłem na Mogilno trasą 254, która nie była w ogóle ruchliwa. W okolicach Wszedzienia/Wszednia (jakkolwiek się to odmienia) staram się sfotografować zachód w trybie manualnym. Najlepsze co mi wyszło:

Zajechałem jeszcze zobaczyć plażę w Wiecanowie, ale tam się nic nie zmieniło od mojego ostatniego pobytu. Z Mogilna powrót przez Wylatowo i Popielewo, gdzie na pomoście znowu bawię się aparatem i uzyskuję taki ciekawy dla mnie efekt (zdjęcie robione w prawie całkowitej ciemności):

W trakcie tego wypadu mija 8000 km przejechanych przez mój rower i tym wpisem kończę prawdopodobnie serię stukilometrowych wypadów, gdyż kończy się mój długi weekend wolny od wszystkiego.
- DST 100.90km
- Teren 12.00km
- Czas 04:18
- VAVG 23.47km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze