Informacje

  • Wszystkie kilometry: 55476.09 km
  • Km w terenie: 8573.55 km (15.45%)
  • Czas na rowerze: 109d 16h 47m
  • Prędkość średnia: 21.07 km/h
  • Więcej informacji.
2022 baton rowerowy bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GrubyTno.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Statystyki odwiedzin

Czwartek, 12 maja 2016

Do pracy/z pracy

  • DST 20.00km
  • Czas 00:59
  • VAVG 20.34km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 maja 2016

Do pracy/z pracy

  • DST 15.50km
  • Czas 00:42
  • VAVG 22.14km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 10 maja 2016

Do pracy/z pracy

  • DST 12.70km
  • Czas 00:36
  • VAVG 21.17km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 maja 2016

Do pracy/z pracy + miasto

  • DST 21.60km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.60km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 maja 2016

Pierścień Wokół Poznania vol. 2

Po tygodniu od zrobienia pierwszej setki zaplanowałem sobie Pierścień Wokół Poznania i przy okazji zrobienie pierwszej dwusetki w roku. Trochę to dziwnie się rozwija u mnie ale co poradzić. Wyjazd o godzinie 7 i dojazd podobnie jak 2 lata temu do miejscowości Tulce, gdzie miałem najbliżej. Wcześniej spakowałem prowiant na trasę, żeby nie tracić czasu na postoje w sklepach:



Do powyższego zestawu doszły jeszcze 1,5 litrowa butelka wody, banan i jabłko. Na miejsce szybkim przejazdem zjawiłem się w niedługim czasie i start jak i ostatnim razem z tego samego miejsca:



Tym razem Pierścień pojechałem w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara i jak się później okazało - jest ciężej. Może to przez to, że ostatnie suche dni pozostawiły piachy na ścieżkach... W niedługim czasie przecinam autostradę:



Chwilę później dojeżdżam do pierwszej mapki trasy w okolicach Borówca:



Nieopodal wzdłuż jeziora Skrzyneckiego wjeżdżam do Kórnika i udaję się na rynek (szkoda że wodotryski jeszcze nieczynne):



I pod zamek:



Szybki postój nad jeziorem Kórnickim na śniadanie i jazda dalej. Za Kórnikiem już nic ciekawego nie napotkałem aż do Rogalina, gdzie zatrzymuję się na chwilę pod mauzoleum:



A kawałek dalej pod pałac:



Zajeżdżam z drugiej strony pałacu i strzelam nawet ładną panoramę z widokiem na rokokowy ogród:



Swoją drogą ciekawe życie wiedli sobie tutaj ci Działyńscy... Następnie zjeżdżam na tereny przyrzeczne z prastarymi dębami:



Tutaj teren jest wykańczający... Wszędzie sypkie piachy i słońce waliło prosto w łeb...
Przejeżdżam przez most przecinając pierwszy raz dzisiaj Wartę:



Po czym zjeżdżam w teren i jadę do Mosiny. Tam podjazd na Osową Górę, szybkie foto wieży na tle współczesnego poszukiwacza skarbów i jazda (nie)przyjemnym singlem wzdłuż tejże sadzawki:



Wbijam następnie już do WPN i zbaczam z głównego traktu na ciekawszy czerwony szlak, robiąc postój z widokiem na zamek na jeziorze Góreckim:



Za WPN kolejnym punktem godnym uwagi jest "Źródełko" w Żarnowcu, gdzie samoczynnie wypływa woda ze wzniesienia niczym w Tatrach. Tutaj rodzaj zabudowy wykonanej przez gminę:



A tutaj samo źródło rzeczki:



W tym miejscu zaczynam mieć kryzys i ciągnę na siłę wycieczkę aż do Lusowa, gdzie wybija połowa trasy i zarządzam dłuższy postój na obiad i odpoczynek. Nawet sporo ludzi gościło na plaży:



Kiedy kryzys zostaje zażegnany posileniem się, wyruszam w kierunku Sadów, dalej przez Złotniki do Suchego Lasu i wbijam na poligon:



Tutaj zaczynam nabierać nieco sił i rozwijam trochę prędkość. W Biedrusku drugi raz przecinam Wartę:





Dalej atakuję Murowaną Goślinę, gdzie trwają prace renowacyjne na rynku. Chwila postoju i jazda do Zielonki:





Jeszcze nie wyjechałem z Zielonki i nagle słyszę charakterystyczne "psssssss"... Tak oto łapię pierwszego laczka w roku:



Szybka wymiana na pięciołatową dętkę marki Chaoyang :) i jazda dalej. Mijam jeszcze lotnisko w Bednarach:



Przebijam się przez park krajobrazowy Promno i wizytuję w Kostrzynie. Przez Kostrzyn tylko przelot żeby dobić do mety, zahaczając po drodze o atrakcyjny wiadukt nad autostradą:



I jazda prosto do Tulec.

Podsumowując: dokonałem poraz drugi tego jakże zacnego wyczynu objechania pętli półterenowej wokół Poznania. Czas w porównaniu przed dwoma laty poprawiłem o ponad pół godziny, ale kilometrów wyszło mniej, więc trudno to porównać... Raczej trzymam fason :) Na pewno czułem się mniej zmęczony niż po ostatnim razie. Może następnym razem będzie jeszcze szybciej i jeszcze mniej zmęczę się :) Na koniec mapa, ale ucięta, bo telefonowi nie starczyło energii...


  • DST 204.00km
  • Teren 99.00km
  • Czas 10:20
  • VAVG 19.74km/h
  • Kalorie 5193kcal
  • Podjazdy 741m
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 maja 2016

Do pracy/z pracy

  • DST 12.70km
  • Czas 00:36
  • VAVG 21.17km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 maja 2016

Do pracy/z pracy

  • DST 13.10km
  • Czas 00:40
  • VAVG 19.65km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 kwietnia 2016

Dolina Rzeki Gąsawki + Barcin

Na sobotę ustaliłem sobie cel: zrobić w końcu pierwszą setkę w roku. Jak zaplanowałem tak i zrobiłem :) Na pierwszy rzut udałem się do Duszna na wieżę. Widok był zasadniczo nieciekawy. Ledwo widać było Gniezno:





I hałdę w Piechcinie:



Z Duszna pognałem jedną z ciekawszych ścieżek w okolicy na plażę w Gołąbkach, gdzie straż trzemeszeńska organizowała pływanie na łodzi motorowej dla jakichś półkolonii majówkowej, bądź majówki półkolonnej (jak kto woli :) ).



Następnie leśnostradą szybki przejazd do Gąsawki i już jestem w kolejnym punkcie tripa:







Dalsza część podróży prowadziła przez Chomiążę Szlachecką i Laski Wielkie do Pniew zobaczyć jak się ma tamtejsza plaża/kąpielisko.



Jak się okazuje majówkowało tam kilku ludzi. Ja postanowiłem jednak zapoznawać się z przyrodą. Najpierw ustrzeliłem jednego robala:



a następnie wyczaiłem jak sobie płynie Zaskroniec, więc i jemu się nie udało zbiec przed moim obiektywem:



ponadto podczas mojego niedługiego pobytu zdążyłem wyczaić 3 Zaskrońce, więc mają pewnie jakieś siedlisko w okolicy. Kolejny punkt podróży to Barcin, gdzie zdjęć nie robiłem, bo nie zastałem nic ciekawego. Powrót wzdłuż drogi wojewódzkiej do Wylatowa a tam przez Popielewo do Trzemeszna. Po drodze jeszcze zastał mnie zachód:



Tak oto pierwsza setka wpada na konto. Mam nadzieję na zwielokrotnienie tego zjawiska w niedługim czasie. Poniżej mapa trasy:


  • DST 106.70km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:07
  • VAVG 20.85km/h
  • Kalorie 3729kcal
  • Podjazdy 635m
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 kwietnia 2016

Do pracy/z pracy

  • DST 13.00km
  • Czas 00:37
  • VAVG 21.08km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 kwietnia 2016

Do pracy/z pracy + miasto

  • DST 22.60km
  • Czas 01:06
  • VAVG 20.55km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl