Informacje

  • Wszystkie kilometry: 55476.09 km
  • Km w terenie: 8573.55 km (15.45%)
  • Czas na rowerze: 109d 16h 47m
  • Prędkość średnia: 21.07 km/h
  • Więcej informacji.
2022 baton rowerowy bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GrubyTno.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Statystyki odwiedzin

Piątek, 5 sierpnia 2016

Trasa Świnoujście - Hel dzień 2/5

Obudziły mnie krople deszczu spadające na tropik namiotu. Dzień zaczęty od śniadania ze znajomymi i przeczekaniu do około godziny 10:30 aż "może się wypogodzi". W końcu jednak postanowiłem się spakować i wyruszyć w drogę przed godziną 11 przy delikatnych opadach. Dojeżdżam do Kołobrzegu, zdążam zrobić fotkę latarni i zaczyna lać jak z cebra. Nic to nowego bo już trzeci raz w tym roku jestem w Kołobrzegu i trzeci raz pada. Chyba klątwa wisi nade mną w tym miejscu...



Postanawiam przeczekać kolejną godzinę pod parasolem jednej z budek z goframi, aż w końcu ruszam, bo się nic sytuacja nie poprawia. Moknąc jadę w kierunku Ustroni Morskich i im dalej jestem od Kołobrzegu, tym mniej pada. Nad rzeką Czerwoną przestaje prawie całkowicie padać, co postanawiam uczcić zdjęciem:



Dojeżdżam do Gąsek, gdzie zatrzymuję się na posilenie pod kolejną z latarni:



W zasadzie moja wyprawa powinna nazywać się "szlakiem latarni morskich" :P
Tam zaparowuje mi obiektyw od aparatu i zaprzestaję robić jakichkolwiek zdjęć do jego odparowania. Następuje to już w najbliższej mijanej przeze mnie atrakcji, jaką jest miejsce, w którym przebiega 16-ty południk. Tam napotykam wędrowca z Torunia, z którym wymieniam parę zdań, pomaga mi zrobić zdjęcie:



Później ja jemu zrobiłem jego aparatem na filmy i ruszam dalej. Tamtejsza dziurawa ścieżka jest wypełniona kałużami podeszczowymi, które skutecznie zabijają mi powoli napęd i zamaczają buty. W tamtym rejonie awarii ulega mój licznik, przez co odległości pokonywane przeze mnie muszę szacować na podstawie wcześniejszych analiz map Google i odwzorowywaniu szlaku. Przez to dystanse wpisywane przeze mnie od tego dnia będą z dokładnością do +/- 10 km. Od Mielna do Darłowa nie zauważam nic godnego fotografowania oprócz śmigłowca wiszącego nad remontowaną drogą między Gleźnowem a Darłowem:



W Darłowie dojeżdżam tylko do portu:





I ruszam na najciekawszą, moim zdaniem, ścieżkę wyjazdu wałem między Darłowem a Jarosławcem. Tam nie omieszkam ustrzelić siebie na przesmyku między jeziorem Kopań a morzem:







I docieram do Jarosławca. Dostaję się na klif na pierwszy i jeden z nielicznych zachodów słońca podczas mojego pobytu:





I cofam się nieco na pole namiotowe zaraz przed ulicę Letniskową, ponieważ jak usłyszałem cenę w centrum Jarosławca za pole (60 zł), to opadły mi ręce. Za nocleg, który wybrałem, zapłaciłem na szczęście 3 razy mniej. Plan na dzień drugi został zrealizowany, mimo deszczu, natomiast skutki jazdy po błocie będą opłakane...
  • DST 110.00km
  • Teren 33.00km
  • Czas 07:30
  • VAVG 14.67km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 sierpnia 2016

Trasa Świnoujście - Hel dzień 1/5

Od kilku lat zaplanowany wyjazd wzdłuż polskiego wybrzeża w końcu dochodzi do skutku :) W prawdzie wyjazd opóźnił się o kilka dni ze względów technicznych, ale w końcu zdecydowałem się jechać i zaryzykować, mimo, że prognozy pogody nie były korzystne. Chciałem jechać z chociaż jedną osobą, ale nikomu za bardzo nie pasowało, co spowodowało, że pojechałem sam. Plan na wyjazd to dystans minimum 100 km jak najbliżej morza. Jadę bez mapy i bliżej zaplanowanej trasy, więc co będzie to będzie. Zdecydowałem się dojechać do Świnoujścia zwykłym pociągiem Regio ze względu na cenę i czas dojazdu - niecałe pół godziny dłużej niż jazda TLK. Okazało się, że jedzie tam nowoczesny pociąg z klimatyzacją, wygodnymi siedzeniami i miejscami na rowery:



Oczywiście dostałem bilet na rower bez gwarancji miejsca, ale cała droga wyglądała jak na zdjęciu wyżej, więc cóż...
W Poznaniu pogoda od rana nie dopisywała, natomiast po dojeździe na miejsce świeciło słońce i było dość mało chmur. Zacząłem od przeprawy promem, ale nie od strony centrum, tylko drogi krajowej nr 93. Sam nie wiem czemu tak zrobiłem :P



Dotarłem do granicy, żeby zobaczyć jak to wygląda. Przy samej granicy same samochody na niemieckich rejestracjach, a granica jak to granica. Nic szczególnego. Zszedłem na plażę, żeby strzelić fotkę po stronie niemieckiej:



i polskiej:



i pognałem wzdłuż wybrzeża do rejonu bunkrów. Tam objechałem ścieżką przy porcie i dojechałem do miejsca przeprawy promem w centrum, gdzie sfotografowałem latarenkę:



i przepłynąłem na drugą stronę.
Pognałem jeszcze w rejon bunkrów Gerhalda i największej latarni na polskim wybrzeżu:



Obejrzałem magazyny gazu i ruszyłem szlakiem R10 w kierunku wschodnim. Po niedługim czasie dotarłem do Międzyzdrojów, gdzie szaleje przepych, blichtr i lans na całego:



Rzut na molo:



Odwiedziny promenady gwiazd:



i dalej w drogę. Ogólnie szlak wiedzie tego dnia w dużej mierze asfaltami, więc średnią gdzie nie gdzie dało się utrzymać niezłą. Jako że to moja pierwsza wyprawa z sakwami i namiotem to nie szalałem za bardzo, żeby się nie przeforsować. W Międzywodziu i Dziwnowie nie zauważam nic ciekawego, więc przejeżdżam szybko i gnam dalej. W Pobierowie zajeżdżam na krótką przerwę na placyk przed zejściem na plażę:



Posilając się oglądam jak jakieś dzieciaki kopią dół, który zasypują sobie za każdym machnięciem szpadlem (podobno kopią to już od ładnych paru godzin :P):



Posłuchałem jeszcze chwilę indiańskich przygrywek na flecie w akompaniamencie playbacku i pojechałem dalej. Przez Trzęsacz przelatuję niczym przez wcześniejsze miejscowości i zatrzymuję się dopiero koło kolejnej z rzędu latarni w Niechorzu. Trwał też tam jakiś festiwal teatralny dla dzieci:



Za Niechorzem wbijam się w piękne lasy okupowane raz po raz przez jednostki wojskowe i przelatuję tamtędy do Mrzeżyna. Mijam rzekę Regę, na której nie omieszkuję ustrzelić ujęć z jednej...





...i drugiej strony:



Dalej lecę przez Dźwirzyno do Grzybowa, gdzie zaplanowałem sobie pierwszy nocleg na polu namiotowym "Bursztynek". Wcześniej okazało się, że nocuje tam też znajomy z dziewczyną, więc opanowaliśmy kilka piwek, rozmowę i spać. Po pierwszym dniu nie czułem się zbytnio zmęczony. Zaplanowałem, że zrobię jakieś 120 km, wyszło prawie 150 łącznie z dojazdem na pociąg i zwiedzaniem Świnoujścia i póki co jestem wielce zadowolony z wyjazdu :)
  • DST 146.50km
  • Teren 26.00km
  • Czas 07:36
  • VAVG 19.28km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 sierpnia 2016

Rajd po sklepach rowerowych Poznań

Pozałatwiać parę pierdół przed wyjazdem wzdłuż Pomorza
  • DST 24.50km
  • Czas 01:18
  • VAVG 18.85km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 lipca 2016

Gołąbki

Po południu ochładzanie się w jeziorze. W zasadzie pogoda była taka sobie, ale i tak woda była ciepła. Założyłem też nowy napęd składający się z kasety CS-HG51 oraz łańcucha KMC X8, ale okazało się, że poprzedni zestaw zajechał zębatki korby w sposób następujący:



Założyłem z powrotem stary napęd z przeskakującym łańcuchem na jednej zębatce. Da się jakoś jeździć
  • DST 27.60km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 19.48km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 lipca 2016

Do pracy/z pracy

  • DST 13.40km
  • Czas 00:38
  • VAVG 21.16km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 lipca 2016

Do pracy/z pracy + miasto

  • DST 19.90km
  • Czas 00:55
  • VAVG 21.71km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 lipca 2016

Do pracy/z pracy + miasto

  • DST 18.50km
  • Czas 00:56
  • VAVG 19.82km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 lipca 2016

Do pracy/z pracy + miasto

  • DST 21.40km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.40km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 lipca 2016

Do pracy z Poznania

Zachód słońca za Pobiedziskami

  • DST 61.60km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 22.96km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 lipca 2016

Do pracy/z pracy

  • DST 12.70km
  • Czas 00:34
  • VAVG 22.41km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl