Środa, 30 stycznia 2019
Jazda po ślizgawicy na Gołąbki
Jak w tytule. Ślisko, więc tempo w miarę spokojne. Dopiero na asfalcie dopędziłem. W pierwszą stronę przez Duszno, w drugą przez Grabowo.




- DST 30.33km
- Teren 11.00km
- Czas 01:27
- VAVG 20.92km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 stycznia 2019
Skorzęcin na pół-zimowo
Na niedzielny wypad umówiłem się z Grzegorzem. Obraliśmy kierunek Skorzęcin jako, że dawno nikt z nas tam nie był. Na drogach asfaltowych bardzo ślisko, natomiast na drogach gruntowych można było trochę przyśpieszyć. W samych lasach PPK praktycznie zero śniegu:

Po objechaniu tamtejszych górek pojechaliśmy na molo zobaczyć co się dzieje. A nie dzieje się nic :) Szaruga nad samym jeziorem:

Tylko na molo dwóch cwaniaków na rowerze:

W tym momencie zorientowałem się, że uchodzi mi powietrze z przedniego koła, ale w bardzo wolnym tempie, więc nie wymieniałem dętki tylko dopompowałem koło i na półflaku dojechałem pod wiatr do Trzemeszna w tempie żółwia.

Po objechaniu tamtejszych górek pojechaliśmy na molo zobaczyć co się dzieje. A nie dzieje się nic :) Szaruga nad samym jeziorem:

Tylko na molo dwóch cwaniaków na rowerze:

W tym momencie zorientowałem się, że uchodzi mi powietrze z przedniego koła, ale w bardzo wolnym tempie, więc nie wymieniałem dętki tylko dopompowałem koło i na półflaku dojechałem pod wiatr do Trzemeszna w tempie żółwia.
- DST 40.73km
- Teren 25.00km
- Czas 02:09
- VAVG 18.94km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 stycznia 2019
Pierwsza jazda w 2019 w zimowej scenerii
Jak tylko odsłoniłem okno i zobaczyłem, że napadał śnieg, postanowiłem rzucić wszystko i pójść na rower :) Jako, że miałem mało czasu na decyzję i na samą jazdę, nowy rok na rowerze rozpocząłem samotnie w rejonach Wierzbiczan. Najpierw jednak odwiedziłem park miejski:

Następnie obok wysypiska dotarłem do lasu i na skarpę:


Świetnie prezentuje się o tej porze roku willa, którą ująłem na zoomie:

Następnie dokończenie jazdy wzdłuż brzegu jeziora Wierzbiczany i powrót. Miło było pierwszy raz w tym sezonie zimowym pojeździć po świeżym śniegu :)

Następnie obok wysypiska dotarłem do lasu i na skarpę:


Świetnie prezentuje się o tej porze roku willa, którą ująłem na zoomie:

Następnie dokończenie jazdy wzdłuż brzegu jeziora Wierzbiczany i powrót. Miło było pierwszy raz w tym sezonie zimowym pojeździć po świeżym śniegu :)
- DST 22.81km
- Teren 14.00km
- Czas 01:20
- VAVG 17.11km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 grudnia 2018
Jazda sylwestrowa z ekipą z Mogilna
Na ostatnią jazdę w 2018 roku zebraliśmy się w cztery osoby i pojechaliśmy na wieżę w Dusznie, gdzie spotkaliśmy się z ekipą mogileńską i wspólnie wypiliśmy szampana za nowy rok:

Po tym wydarzeniu razem postanowiliśmy objechać nieco ścieżek leśnych w okolicach Gołąbek, po czym rozjechaliśmy się w swoje strony. To było godne zakończenie roku.

Po tym wydarzeniu razem postanowiliśmy objechać nieco ścieżek leśnych w okolicach Gołąbek, po czym rozjechaliśmy się w swoje strony. To było godne zakończenie roku.
- DST 54.45km
- Teren 24.00km
- Czas 02:34
- VAVG 21.21km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 grudnia 2018
Drugi dzień świąt
Po ponad miesiącu (a jakże inaczej...) w końcu dosiadłem rower na wyjazd. Razem z Mariuszem wyruszyliśmy na krótki objazd okolic. Trasa nic nadzwyczajnego: Miaty, Wierzbiczany, Skarpa, Jankowo Dolne, Pasieka. Dobrze tak wsiąść po dłuższym czasie i wyjechać na szlaki :)
Skarpa:

Jankowo Dolne:
Skarpa:

Jankowo Dolne:

- DST 25.74km
- Teren 13.00km
- Czas 01:18
- VAVG 19.80km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 grudnia 2018
Do pracy/z pracy
- DST 16.90km
- Czas 00:55
- VAVG 18.44km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 grudnia 2018
Do pracy/z pracy
Znowu się spieprzył samochód i znowu akcja rower - pociąg - rower. Coraz częściej się sypie ten rzynch. Czas powoli na usprawnienie parku maszynowego :)
- DST 15.37km
- Czas 00:46
- VAVG 20.05km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 listopada 2018
100 km na 100 rocznicę Odzyskania Niepodległości
W ten dzień nie mogło być inaczej. Misja była tylko jedna - symboliczne 100 km na setną rocznicę Odzyskania Niepodległości przez Polskę. Razem z Krzychem i Grzegorzem wyruszyliśmy najpierw na Gniezno, gdzie natrafiamy na obchody uroczystości przed Katedrą i zatrzymujemy się na odśpiewanie Roty:

Po tym wydarzeniu uderzamy w kierunku Kiszkowa, by odbić na Pola Lednickie, a tam oczywiście odwiedziny tzw. ryby:

Okrążamy jezioro Lednickie i wjeżdżamy jeszcze do Muzeum Pierwszych Piastów, które jest dla nas zamknięte. Nie chcieliśmy robić też włamu, więc obracamy się na pięcie i wio dalej:

Dalej jedziemy przez lasy czerniejewskie do Czerniejewa, skąd odbijamy na Żydowo, Niechanowo i z powrotem do Trzemeszna. Mam nadzieję, że Polska będzie zadowolona z tego co dla niej zrobiliśmy w ten dzień :)

Po tym wydarzeniu uderzamy w kierunku Kiszkowa, by odbić na Pola Lednickie, a tam oczywiście odwiedziny tzw. ryby:

Okrążamy jezioro Lednickie i wjeżdżamy jeszcze do Muzeum Pierwszych Piastów, które jest dla nas zamknięte. Nie chcieliśmy robić też włamu, więc obracamy się na pięcie i wio dalej:

Dalej jedziemy przez lasy czerniejewskie do Czerniejewa, skąd odbijamy na Żydowo, Niechanowo i z powrotem do Trzemeszna. Mam nadzieję, że Polska będzie zadowolona z tego co dla niej zrobiliśmy w ten dzień :)
- DST 109.57km
- Teren 20.00km
- Czas 04:47
- VAVG 22.91km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 października 2018
Wał wydartowski
Od rana postanowiłem pojeździć z racji całego tygodnia przestoju. Razem z Mariuszem uderzyliśmy w kierunku wałów wydartowskich objeżdżając kilka podjazdów i zjazdów. Zaskoczyła nas przejrzystość powietrza - wyraźnie było widać elektrownię w Pątnowie i całe Gniezno.

Dalsza jazda to Powiadacze, Józefowo i przez Mielno do Huty Palędzkiej. Po drodze dość interesujące kolory złotej jesieni:

Pojeździło by się więcej, ale czas naglił do pracy.

Dalsza jazda to Powiadacze, Józefowo i przez Mielno do Huty Palędzkiej. Po drodze dość interesujące kolory złotej jesieni:

Pojeździło by się więcej, ale czas naglił do pracy.
- DST 44.96km
- Teren 22.00km
- Czas 02:06
- VAVG 21.41km/h
- HRmax 155 ( 80%)
- HRavg 189 ( 97%)
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 października 2018
[2/2] Singltrek Pod Smrkem
Na drugi dzień wyjazdowy zaplanowaliśmy dużo mniejszy dystans z racji powrotu o ludzkiej godzinie do domu. Decyzja padła na tzw. stronę lżejszą czeskiej strony Singli. Dojazd na parking w okolice granicy państw, co by nie marnować czasu od bazy noclegowej i obczajenie mapy:

Wyszło, że zaliczamy szlak niebieski z odbiciem na czerwony po północnej stronie drogi, po czym odbijamy na Rapický Okruh i Czerniawską Kopę. Spodziewaliśmy się czegoś łatwego po tym niebieskim szlaku, ale przy szybkim tempie i tam było czasem co robić, natomiast było płasko. Zjazd na czerwony szlak przegapiliśmy, więc dokończyliśmy szlak niebieski i przeskoczyliśmy na wspomniany Rapický Okruh. Od razu było czuć przeskok w przewyższeniach. Tam jedno porządne kółeczko, pakowanie i jazda do domu. Zdjęć za dużo nie ma z tego dnia, za to wrażeń sporo.
Podsumowując, wyjazd konkretny. Na pewno wrócę jeszcze tam żeby dokończyć ścieżki którymi nie jechaliśmy. Jest to bardzo dobre miejsce, żeby poćwiczyć technikę, wytrzymałość, moc jak i inne aspekty jazdy na rowerze. Dopiero tutaj poznałem po co są hamulce, amortyzator i mały blat w korbie :) Zauważyłem też jakie zalety może mieć amortyzacja z tyłu w fullu i już wiem, że nie potrzebne mi to w naszej wielkopolskiej płaskiej rzeczywistości. Śmiało mogę polecić każdemu te ścieżki i są warte odwiedzenia nawet dla ludzi z Pomorza :)

Wyszło, że zaliczamy szlak niebieski z odbiciem na czerwony po północnej stronie drogi, po czym odbijamy na Rapický Okruh i Czerniawską Kopę. Spodziewaliśmy się czegoś łatwego po tym niebieskim szlaku, ale przy szybkim tempie i tam było czasem co robić, natomiast było płasko. Zjazd na czerwony szlak przegapiliśmy, więc dokończyliśmy szlak niebieski i przeskoczyliśmy na wspomniany Rapický Okruh. Od razu było czuć przeskok w przewyższeniach. Tam jedno porządne kółeczko, pakowanie i jazda do domu. Zdjęć za dużo nie ma z tego dnia, za to wrażeń sporo.
Podsumowując, wyjazd konkretny. Na pewno wrócę jeszcze tam żeby dokończyć ścieżki którymi nie jechaliśmy. Jest to bardzo dobre miejsce, żeby poćwiczyć technikę, wytrzymałość, moc jak i inne aspekty jazdy na rowerze. Dopiero tutaj poznałem po co są hamulce, amortyzator i mały blat w korbie :) Zauważyłem też jakie zalety może mieć amortyzacja z tyłu w fullu i już wiem, że nie potrzebne mi to w naszej wielkopolskiej płaskiej rzeczywistości. Śmiało mogę polecić każdemu te ścieżki i są warte odwiedzenia nawet dla ludzi z Pomorza :)
- DST 33.34km
- Teren 32.00km
- Czas 02:12
- VAVG 15.15km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze