Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2019
Dystans całkowity: | 318.66 km (w terenie 117.00 km; 36.72%) |
Czas w ruchu: | 16:10 |
Średnia prędkość: | 19.71 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 155 (80 %) |
Maks. tętno średnie: | 189 (97 %) |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 35.41 km i 1h 47m |
Więcej statystyk |
Piątek, 29 marca 2019
Szwajcaria
Tym razem zbadać co tam słychać u sąsiadów zza miedzy rzeki Renu. Pojechałem podobną trasą jak kilka tygodni temu, ale postanowiłem zbadać jakieś dukty polne/leśne. Dotarłem do całkiem przyjemnej polany z kozackim widokiem i to z ławeczką:
Wcześniej jednak panorama na okolice jeziora Bodeńskiego:
Piątkowy trip jednak krótki...
Wcześniej jednak panorama na okolice jeziora Bodeńskiego:
Piątkowy trip jednak krótki...
- DST 28.32km
- Teren 3.00km
- Czas 01:39
- VAVG 17.16km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 marca 2019
Kolejny pobyt w Austrii
Kolejne trzy tygodnie mojego pobytu w Austrii i na pierwszy strzał poszedł Pfänder. Miało to na celu sprawdzenie, czy ścieżki są przejezdne. Pierwszy wyjazd dopiero w środę, bo trzeba było trochę pozałatwiać na miejscu. Do pewnej wysokości ścieżki rowerowe i piesze suche - jedynie na szczycie znalazło się trochę śniegu. Tym razem postanowiłem zaatakować sam szczyt i dotrzeć do Pfänderspitz znajdującego się na wysokości 1064 m n.p.m. Z góry widoki zacne:
Zjazd jak zwykle asfaltem i jak zwykle mega prędkości. Fajnie po trzech tygodniach znowu tam wrócić :)
Zjazd jak zwykle asfaltem i jak zwykle mega prędkości. Fajnie po trzech tygodniach znowu tam wrócić :)
- DST 40.84km
- Teren 9.00km
- Czas 02:19
- VAVG 17.63km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 marca 2019
Duszno
Do Duszna przetestować solidnie świeżo złożone koło. Przetestowałem je na perturbacjach na standardowej ostatnimi czasy mojej terenowej ósemce od wieży w stronę Izdeb, w lewo przed gospodarstwem, następna w lewo, do ściany płaczu, w prawo na Ignalin, z Ignalina do ściany płaczu itd. Koło działa jak w szwajcarskim zegarku!
- DST 40.84km
- Teren 9.00km
- Czas 02:19
- VAVG 17.63km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 marca 2019
Serwis koła
Do Grzegorza na centrowanie wstępnie przeze mnie złożonego koła. Postanowiłem, że zostawiam piastę, szprychy i nyple stare (całkiem dobry stan) a wymieniam jedynie obręcz, do której długość szprych w sumie pasowała (różnica 1 mm do zaakceptowania). Tak oto w tylnym kole znalazła się obręcz DT Swiss M442 29" 32H. Cieszę się, że udało się ogarnąć temat przed wyjazdem do Austrii. Dzięki Grzegorz!
- DST 4.83km
- Czas 00:16
- VAVG 18.11km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 marca 2019
Dębówiec
Po pamiętnej sierpniowej nawałnicy nie miałem okazji sprawdzić szkód na Dębówcu. Jako, że w zasadzie można już poruszać się tamtymi ścieżkami, postanowiłem sprawdzić jak to wygląda. Najpierw jednak jazda na skarpę na Wierzbiczanach:
Następnie Jankowo Dolne, gdzie również jezioro świetnie się prezentuje:
Dalej przejazd przez Kalinę, nad DK15 i skrótem do Strzyżewa Kościelnego skąd asfaltem do lasu. Na wjeździe do lasu w sumie tragedii nie ma, dopiero dalej zaczyna się dramat... Postanowiłem zbadać jak wygląda najbliższe odbicie z zielonego szlaku, którym prowadził wyścig na Dębówcu. Tutaj kiedyś można było przejechać:
Droga powrotna to jazda polnymi duktami ze Strzyżewa Paczkowego do Kozłówka i na Trzemeszno.
Następnie Jankowo Dolne, gdzie również jezioro świetnie się prezentuje:
Dalej przejazd przez Kalinę, nad DK15 i skrótem do Strzyżewa Kościelnego skąd asfaltem do lasu. Na wjeździe do lasu w sumie tragedii nie ma, dopiero dalej zaczyna się dramat... Postanowiłem zbadać jak wygląda najbliższe odbicie z zielonego szlaku, którym prowadził wyścig na Dębówcu. Tutaj kiedyś można było przejechać:
Droga powrotna to jazda polnymi duktami ze Strzyżewa Paczkowego do Kozłówka i na Trzemeszno.
- DST 47.91km
- Teren 25.00km
- Czas 02:09
- VAVG 22.28km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 marca 2019
Z Grzegorzem Skorzęcin
Po kolejnym tygodniu niejeżdżenia udało mi się wyciągnąć Grzegorza, który nie ma motywacji w tym roku żeby jeździć, na wypad do Skorzęcina. Jako że Kross uszkodzony to wyprowadziłem GT na spacer po zimie. Trzeba by go obczyścić z tej soli...
W Skorzęcinie na molo śmigały konie :)
W Skorzęcinie na molo śmigały konie :)
- DST 48.88km
- Teren 25.00km
- Czas 02:19
- VAVG 21.10km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 marca 2019
Popękana tylna felga...
Podjechałem do Grzegorza na centrowanie koła tylnego ze względu na dość dużą ósemkę. Jednak okazało się, że felga jest popękana w otworach na nyple (niekapslowana). Pozostało w tydzień ogarnąć temat przed kolejnym wyjazdem do Austrii...
- DST 4.55km
- Czas 00:13
- VAVG 21.00km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 marca 2019
Skorzęcin/Powidz
Po tygodniu niejeżdżenia (ogarnianie zaległych spraw) w końcu pora ruszyć na przejażdżkę. Kierunek Skorzęcin. Do ośrodka dojeżdżam wariantem terenowym z zaliczeniem podjazdów przy jeziorze Białym. Po drodze w lesie mijam taką figurę, której wcześniej w sumie nie widziałem:
Dalej jadę na trasę Winter Race, gdzie na jednym szaleńczym podjeździe pęka mi ogniwo od łańcucha:
Na szczęście wożę ze sobą skuwacz i spinkę, więc 10 minut roboty i ruszam dalej. Do tej pory spostrzegam, że jechałem ze średnim pulsem 169, więc jestem w szoku że godzinę utrzymam taki wycisk. Docieram do ośrodka, gdzie chilluję chwilę na ławeczce:
Następnie postanawiam pojechać do Powidza, co było generalnie błędem. Sądziłem, że zaopatrzę się w sklepie w jakieś coś do zjedzenia, bo nic z domu nie wziąłem, ale z głowy mi wypadło, że jest niedziela niehandlowa. Już do samego Powidza dojeżdżam na oparach, a droga powrotna to już walka z samym sobą. W Powidzu na plaży pustki:
Obrałem wariant leśny na powrót, żeby nie wiało tak w ryja i było nieco lżej pedałować. Człowiek całe życie się uczy i tak głupi zostaje :P
Dalej jadę na trasę Winter Race, gdzie na jednym szaleńczym podjeździe pęka mi ogniwo od łańcucha:
Na szczęście wożę ze sobą skuwacz i spinkę, więc 10 minut roboty i ruszam dalej. Do tej pory spostrzegam, że jechałem ze średnim pulsem 169, więc jestem w szoku że godzinę utrzymam taki wycisk. Docieram do ośrodka, gdzie chilluję chwilę na ławeczce:
Następnie postanawiam pojechać do Powidza, co było generalnie błędem. Sądziłem, że zaopatrzę się w sklepie w jakieś coś do zjedzenia, bo nic z domu nie wziąłem, ale z głowy mi wypadło, że jest niedziela niehandlowa. Już do samego Powidza dojeżdżam na oparach, a droga powrotna to już walka z samym sobą. W Powidzu na plaży pustki:
Obrałem wariant leśny na powrót, żeby nie wiało tak w ryja i było nieco lżej pedałować. Człowiek całe życie się uczy i tak głupi zostaje :P
- DST 59.36km
- Teren 25.00km
- Czas 02:59
- VAVG 19.90km/h
- HRmax 155 ( 80%)
- HRavg 189 ( 97%)
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 marca 2019
Powrót do szarej rzeczywistości - Duszno
Trzeba było jakoś wrócić do wielkopolskich płaskich ścieżek, tak więc żeby przejść łagodnie w ten etap życia obrałem kierunek na Duszno. Razem z Krzychem pojechaliśmy przez Folusz do Duszna pomęczyć się trochę na podjazdach, po czym kierunek Ławki, jezioro w Gołąbkach, Jastrzębowo i Pasieka. Ciężko będzie się wdrożyć...
- DST 43.13km
- Teren 21.00km
- Czas 01:57
- VAVG 22.12km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze