Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2018
Dystans całkowity: | 425.88 km (w terenie 130.00 km; 30.53%) |
Czas w ruchu: | 21:30 |
Średnia prędkość: | 19.81 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 165 (85 %) |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 53.24 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
Lasy skorzęcińskie
Popołudniowy wyjazd z Mariuszem po rejonach lasów skorzęcińskich zaznać nieco terenu. Po terenie wjechaliśmy jeszcze do ośrodka na molo, gdzie pięknie mieniła się tafla wody:
Po chwili podpłynęły nas odwiedzić dwa łabędzie:
Po powrocie zawitaliśmy jeszcze do Grzegorza, gdzie Mariusz serwisował hamulce w swoim pomykaczu, a ja pojechałem w celach towarzyskich.
Po chwili podpłynęły nas odwiedzić dwa łabędzie:
Po powrocie zawitaliśmy jeszcze do Grzegorza, gdzie Mariusz serwisował hamulce w swoim pomykaczu, a ja pojechałem w celach towarzyskich.
- DST 48.31km
- Teren 20.00km
- Czas 02:13
- VAVG 21.79km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 marca 2018
Duszno, Gołąbki
Zrobiło się zimno i szaro, ale jeździć trzeba :) Tego dnia postanowiłem pohulać nieco po wale wydartowskim, co mi się udało. Trochę podjazdu, trochę zjazdu i jazda nad jezioro w Gołąbkach przez Palędzie Kościelne:
Jeszcze miesiąc i można będzie się kąpać :P Nie mogłem dzisiaj jakoś wycisnąć z siebie więcej mocy... Powrót przez Jastrzębowo.
Jeszcze miesiąc i można będzie się kąpać :P Nie mogłem dzisiaj jakoś wycisnąć z siebie więcej mocy... Powrót przez Jastrzębowo.
- DST 41.53km
- Teren 14.00km
- Czas 01:59
- VAVG 20.94km/h
- HRmax 180 ( 93%)
- HRavg 156 ( 80%)
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 marca 2018
Pałuki, czyli Żnin, Barcin, Piechcin
W ten dzień umówiłem się z Robertem, Patrykiem i Michałem, że zrobimy mały trip do Żnina i z powrotem na rozpoczęcie roku. Jak się później okazało, trip wydłużył się o drogę do Barcina i Piechcina przy okazji robiąc pierwszą setkę w tym roku. Późno pod kątem minionego czasu, ale wcześnie patrząc, że wznowiłem jazdy niespełna miesiąc wcześniej. Pierwszy postój na plaży w Gołąbkach, gdzie strzelamy pamiątkowe foto:
Dalej mijamy wjazd do Doliny Rzeki Gąsawa, ale nie eksplorujemy ze względu na wszechobecne mokre podłoże w lasach. Stamtąd już prosto do Gąsawy, a za nią odwiedzamy przystanek z przyjemnym widokiem na okolicę:
\
W Żninie udajemy się na rynek, a później ruszamy na popas:
Ze Żnina obieramy kurs na Barcin bardzo przyjemną (choć ruchliwą) DW251. W Barcinie wchodzimy na kładkę dla pieszych skąd widać cały kanał notecki:
Z drugiej strony kładki natomiast powstała świetna przystań żeglarska:
Kolejne odwiedzone punkty to rynek i pobliskie wzniesienie, które zawsze omijałem, a uświadomił mnie o jego istnieniu Sebek. Ze wzniesienia taki super widok na zasmogowany Barcin:
Spod górki jedziemy w końcu na Piechcin i naturalnie na zalane kamieniołomy, które są tłumnie oblegane tego dnia i jeszcze całe skute lodem:
Z Piechcina już prosta, choć trudna dla kompanów, droga do Trzemeszna przez Dąbrowę, Niestronno, Palędzie Kościelne, Ławki. Dla nich to pierwsze wyjazdy tego roku, poza tym narzucili sobie za duże tempo na początku i pod koniec drastycznie spadło :P Nie mniej wyszedł tego dnia bardzo dobry trip.
Dalej mijamy wjazd do Doliny Rzeki Gąsawa, ale nie eksplorujemy ze względu na wszechobecne mokre podłoże w lasach. Stamtąd już prosto do Gąsawy, a za nią odwiedzamy przystanek z przyjemnym widokiem na okolicę:
\
W Żninie udajemy się na rynek, a później ruszamy na popas:
Ze Żnina obieramy kurs na Barcin bardzo przyjemną (choć ruchliwą) DW251. W Barcinie wchodzimy na kładkę dla pieszych skąd widać cały kanał notecki:
Z drugiej strony kładki natomiast powstała świetna przystań żeglarska:
Kolejne odwiedzone punkty to rynek i pobliskie wzniesienie, które zawsze omijałem, a uświadomił mnie o jego istnieniu Sebek. Ze wzniesienia taki super widok na zasmogowany Barcin:
Spod górki jedziemy w końcu na Piechcin i naturalnie na zalane kamieniołomy, które są tłumnie oblegane tego dnia i jeszcze całe skute lodem:
Z Piechcina już prosta, choć trudna dla kompanów, droga do Trzemeszna przez Dąbrowę, Niestronno, Palędzie Kościelne, Ławki. Dla nich to pierwsze wyjazdy tego roku, poza tym narzucili sobie za duże tempo na początku i pod koniec drastycznie spadło :P Nie mniej wyszedł tego dnia bardzo dobry trip.
- DST 116.47km
- Teren 5.00km
- Czas 05:53
- VAVG 19.80km/h
- HRmax 178 ( 92%)
- HRavg 138 ( 71%)
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 marca 2018
Jezioro Kamienieckie i Powidzkie
Zimno i szaruga na dworze, ale jeździć się chciało, więc wyszedłem. Obrałem kierunek asfaltem nad Jezioro Kamienieckie, które jeszcze niemal w pełni zamarznięte, tylko przy brzegu odmarza:
Następnie z Kamieńca udałem się szlakiem czerwonym w kierunku Orchowa, skąd odbiłem DW262 do Anastazewa mijając po drodze na polach trochę zwierzyny:
Dalej oczywiście szlakiem PPK do Przybrodzina przez Ostrowo Stare i eksploruję kolejne jezioro:
Dalszy punkt to Powidz wzdłuż torów, gdzie jezioro już powoli odmarza:
Z Powidza już prostą drogą zielonym szlakiem PPK i przez Gaj, Bieślin do Trzemeszna. Łabędzie chciały by się popluskać z dala od cywilizacji, jednak wiosna na to im wciąż nie pozwala:
Następnie z Kamieńca udałem się szlakiem czerwonym w kierunku Orchowa, skąd odbiłem DW262 do Anastazewa mijając po drodze na polach trochę zwierzyny:
Dalej oczywiście szlakiem PPK do Przybrodzina przez Ostrowo Stare i eksploruję kolejne jezioro:
Dalszy punkt to Powidz wzdłuż torów, gdzie jezioro już powoli odmarza:
Z Powidza już prostą drogą zielonym szlakiem PPK i przez Gaj, Bieślin do Trzemeszna. Łabędzie chciały by się popluskać z dala od cywilizacji, jednak wiosna na to im wciąż nie pozwala:
- DST 67.18km
- Teren 29.00km
- Czas 03:20
- VAVG 20.15km/h
- HRmax 183 ( 94%)
- HRavg 159 ( 82%)
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 marca 2018
Wierzbiczany, Jankowo Dolne
Na niedzielę umówiłem się z Mariuszem na kolejną wietrzną wyprawę. Tym razem obraliśmy kierunek na Wierzbiczany, czyli w pierwszą stronę w plecy. Najpierw na skarpę:
Następnie lasem do Jankowa Dolnego na plażę. Tam jezioro jeszcze całkowicie skute lodem:
Następnie podjazd w okolicach sklepu na skarpie, powrót przez Krzyżówkę i Ćwierdzin żeby jak najbardziej schować się przed wiatrem. Tak się prezentował widok na stawy i jezioro Byczek:
Następnie lasem do Jankowa Dolnego na plażę. Tam jezioro jeszcze całkowicie skute lodem:
Następnie podjazd w okolicach sklepu na skarpie, powrót przez Krzyżówkę i Ćwierdzin żeby jak najbardziej schować się przed wiatrem. Tak się prezentował widok na stawy i jezioro Byczek:
- DST 31.85km
- Teren 15.00km
- Czas 01:36
- VAVG 19.91km/h
- HRmax 193 (100%)
- HRavg 165 ( 85%)
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 marca 2018
Wietrznie do Duszna
Tego dnia wiało niemiłosiernie, ale jako że przyszedł weekend, a w tygodniu nie jeżdżone, to nie można było odpuścić. Postanowiłem, że w pierwszą stronę udam się jak najmocniej pod wiatr, a z powrotem jak najbardziej z wiatrem. Obrałem więc kierunek na Duszno. Przy najwyższym punkcie było epicentrum ciężkich warunków, natomiast od pewnego momentu zaczęło być przyjemnie. Rundka dookoła wieży z pokonaniem zrytego podjazdu na Mordorze i powrót przez Kruchowo, Jastrzębowo i Pasiekę. A tak się dzisiaj prezentowały górki Wału Wydartowskiego:
- DST 31.00km
- Teren 14.00km
- Czas 01:45
- VAVG 17.71km/h
- HRmax 181 ( 93%)
- HRavg 160 ( 82%)
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Z ekipą do Skorzęcina
Na niedzielę zebraliśmy się w czterech - ja, Mariusz, Grzegorz i Krzychu i postanowiliśmy trochę nabrać formy. Obraliśmy kierunek na Skorzęcin z planem objechania fragmentu trasy historycznego Winter Race. Już na początek wkopaliśmy się w konkretne błoto na skrócie do Zielenia, po czym już na szczęście gorzej nie było. Na molo w ośrodku piknik urządziły sobie morsy z Wrześni:
Uszykowali takie oto "atrakcyjne" miejsce, gdzie można było skorzystać z kąpieli:
Jak dla mnie takie uprawianie rekreacji jest dla ludzi o mocnych nerwach :P Niestety chyba spóźniliśmy się na sesję kąpielową. Temu wszystkiemu z niedowierzaniem przyglądały się dwa łabędzie:
Niestety one same nie mają szans się popluskać póki co, bo jeziora doszczętnie skute lodem.
Uszykowali takie oto "atrakcyjne" miejsce, gdzie można było skorzystać z kąpieli:
Jak dla mnie takie uprawianie rekreacji jest dla ludzi o mocnych nerwach :P Niestety chyba spóźniliśmy się na sesję kąpielową. Temu wszystkiemu z niedowierzaniem przyglądały się dwa łabędzie:
Niestety one same nie mają szans się popluskać póki co, bo jeziora doszczętnie skute lodem.
- DST 42.24km
- Teren 17.00km
- Czas 02:11
- VAVG 19.35km/h
- HRmax 191 ( 98%)
- HRavg 160 ( 82%)
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 marca 2018
Powrót na rower
Po dwóch miesiącach niejeżdżenia ze względu na skrajną niechęć do jeżdżenia w niskich temperaturach w końcu przyszedł czas na wznowienie jazdy na rowerze (nie liczę tych dwóch wypadów w lutym bo to kropla w morzu potrzeb :) ). Na pierwszy strzał chciałem ograniczyć się do pojeżdżenia do 30 km, ale rozpędziłem się i pojeździłem trochę więcej. Na początek pojechałem odwiedzić skarpę na Wierzbiczanach przez Miaty. Wąwóz, którym dało się przejeżdżać jest czynnym strumieniem:
Na skarpie świetny widok na jeszcze zamarznięte jezioro:
Ze skarpy pojechałem na plażę w Jankowie - tam jezioro też skute doszczętnie lodem:
Z plaży pojechałem na Wełnicę przez tunel pod krajówką, który jest zalany:
Po długich przemyśleniach zdecydowałem się na jazdę przez lasy królewskie pierwszy raz po nawałnicy. Podobno jest cały czas zakaz wstępu do lasu, ale słyszałem opinie, że straż leśna nie wlepia już mandatów za wstęp, więc stwierdziłem czemu nie. Dukty leśne nasączone wodą jak gąbka, więc jedzie się ciężko. W lesie spotkałem tylko spacerowiczów nieopodal parkingu leśnego i jedno auto na asfalcie. Powrót do domu przez Gołąbki, gdzie też wstąpiłem na plażę:
Dobrze jest tak wrócić do pasji po długim czasie :)
Na skarpie świetny widok na jeszcze zamarznięte jezioro:
Ze skarpy pojechałem na plażę w Jankowie - tam jezioro też skute doszczętnie lodem:
Z plaży pojechałem na Wełnicę przez tunel pod krajówką, który jest zalany:
Po długich przemyśleniach zdecydowałem się na jazdę przez lasy królewskie pierwszy raz po nawałnicy. Podobno jest cały czas zakaz wstępu do lasu, ale słyszałem opinie, że straż leśna nie wlepia już mandatów za wstęp, więc stwierdziłem czemu nie. Dukty leśne nasączone wodą jak gąbka, więc jedzie się ciężko. W lesie spotkałem tylko spacerowiczów nieopodal parkingu leśnego i jedno auto na asfalcie. Powrót do domu przez Gołąbki, gdzie też wstąpiłem na plażę:
Dobrze jest tak wrócić do pasji po długim czasie :)
- DST 47.30km
- Teren 16.00km
- Czas 02:33
- VAVG 18.55km/h
- HRmax 185 ( 95%)
- HRavg 159 ( 82%)
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze