Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2017
Dystans całkowity: | 325.47 km (w terenie 28.00 km; 8.60%) |
Czas w ruchu: | 15:31 |
Średnia prędkość: | 20.98 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 46.50 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 28 lutego 2017
Do pracy/z pracy + Gołąbki
W pierwszą stronę przez Wymysłowo i Kalinę.
Z powrotem coś załatwić na Arkuszewie i pojechałem wzdłuż ul. Rycerskiej do obwodnicy i w teren wzdłuż niej. Na Wełnicy skręt w lewo i w stronę Dębówca dalej terenem. Dalszy ciąg jazdy przez lasy królewskie do Gołąbek, gdzie zahaczam na chwilę i powrót pod wmordewind przez Ławki i Kruchowo
Z powrotem coś załatwić na Arkuszewie i pojechałem wzdłuż ul. Rycerskiej do obwodnicy i w teren wzdłuż niej. Na Wełnicy skręt w lewo i w stronę Dębówca dalej terenem. Dalszy ciąg jazdy przez lasy królewskie do Gołąbek, gdzie zahaczam na chwilę i powrót pod wmordewind przez Ławki i Kruchowo
- DST 53.20km
- Teren 11.00km
- Czas 02:34
- VAVG 20.73km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 lutego 2017
Do pracy/z pracy
W pierwszą stronę przez Wymysłowo i Kalinę. Rezygnuję z jazdy koło żwirowni. Będę jeździć na skrzyżowaniu w Wymysłowie w lewo, później najbliższą w prawo i wzdłuż lasu do Kaliny. Nadrabiam 700 metrów ale jazda o niebo lepsza.
Powrót przez Lubochnię i lasem do Krzyżówki. Ku mojemu zdziwieniu z tafli lodu sprzed ponad tygodnia nie zostało już nic. Sucha droga. Do tego temperatura około 14 stopni. Jeden wniosek mi się jedynie nasunął:
Stwierdzam wiosnę!
Powrót przez Lubochnię i lasem do Krzyżówki. Ku mojemu zdziwieniu z tafli lodu sprzed ponad tygodnia nie zostało już nic. Sucha droga. Do tego temperatura około 14 stopni. Jeden wniosek mi się jedynie nasunął:
Stwierdzam wiosnę!
- DST 40.78km
- Teren 7.00km
- Czas 01:52
- VAVG 21.85km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 lutego 2017
Do pracy/z pracy
W pierwszą stronę puściłem się przez Wymysłowo i Kalinę teoretycznie optymalną drogą. Nie dość że pod wmordewind spowalniający do 15 km/h to jeszcze w błotnistym terenie. Droga między Wymysłowem a Kaliną w miarę przejezdna, jedynie w okolicy żwirowni błoto że szok. W tym miejscu zaliczam upadek #5 w tym roku, tym razem za sprawą SPD. Upadłem rękami na błoto (nie dałem rady wypiąć zabłoconych butów - większy opór). Swoją drogą średnia niezła: 5 upadków na 10 wyjazdów od początku roku :P
Powrót opustoszałą krajówką w około 35 minut z wiatrem w plecy (minęły mnie raptem 3 tiry).
Powrót opustoszałą krajówką w około 35 minut z wiatrem w plecy (minęły mnie raptem 3 tiry).
- DST 36.00km
- Teren 3.00km
- Czas 01:41
- VAVG 21.39km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 lutego 2017
Do pracy/z pracy
Pierwszy raz w tym roku do pracy rowerem. W pierwszą stronę postanowiłem pojechać naokoło przez Jastrzębowo i Strzyżewa, żeby mieć cały czas asfalt pod kołami i uniknąć spóźnienia do pracy. W drodze powrotnej postanowiłem zinwigilować drogi przez Lubochnię. Najpierw puściłem się leśnostradą w kierunku Piasków, która w okresie mrozów była lodowiskiem - okazało się że nadal jest, jeszcze długo będzie bo warstwa lodu jest bardzo gruba i zaliczyłem tam glebę #4 w tym roku. Postanowiłem odbić najbliższą ścieżką w kierunku Kujawek żeby nie prowadzić roweru przez prawie 3 kilometry i sprawdzić drogę polną do Wymysłowa. Tam w miarę przejezdnie, ale błotniście i miejscami lód na trasie ale jeszcze kilka dni dodatnich temperatur i będzie optymalnie. W pewnym miejscu gdzie chciałem ominąć lodowisko wjechałem w mega długi i twardy kolec, który przebił mi dętkę na wylot. Założyłem zapasową, w której okazało się, że też jest dziura i schodzi powietrze w tempie około 3 bar/5 km, więc dało się jechać dopompowując co jakiś czas do pełna.
- DST 49.25km
- Teren 3.00km
- Czas 02:36
- VAVG 18.94km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzemeszno -> Poznań z wiatrem
Na niedzielę zgadałem się z Mariuszem, który uszykował wcześniej ekipę składającą się z Grzegorza i Krzycha. Miał jechać też Kacper, ale tego dnia odpuścił. Kierunek jaki wybraliśmy to jazda z wiatrem w plecy do Poznania. Jak zobaczyłem ekipę, wiedziałem że będzie to mocny przejazd... Nic a nic się nie pomyliłem. Przejazd do Gniezna pod galerię, gdzie Mariusz miał coś do załatwienia, poszedł nadzwyczaj sprawnie i szybko. Jazda pod górkę z prędkością ~30 km/h, z górki ~50 km/h :P Od galerii ruszyliśmy przez Winiary i ulicę żabią do poznańskiej, gdzie w okolicy wylotu zjechaliśmy na pas równoległy do ekspresówki. W Woźnikach odbiliśmy na starą krajówkę i tak gnaliśmy aż do Poznania robiąc przerwę na stacji BP za Łubowem. Dla mnie ten postój okazał się niepotrzebny, ponieważ jak tylko ruszyliśmy, moje moce spadły z średniej ~30 km/h do średniej ~25 km/h. Nie mogłem jakoś już wejść na obroty. Tym samym spowolniłem również tętent towarzyszy, którzy co chwile zatrzymywali się czekając, pomimo moich sugestii jazdy bez postojów. Po około 2:10:00 ujrzeliśmy tablicę wjazdową do Poznania:
Po kilkunastu minutach zajechaliśmy już pod katedrę i ostrów tumski:
Przekroczenie Warty:
Kilka minut później meldujemy się na dworcu Garbary z oczekiwaniem na pociąg w wymiarze 20 minut. Powrót w nastrojowej atmosferze starym kiblem.
Po kilkunastu minutach zajechaliśmy już pod katedrę i ostrów tumski:
Przekroczenie Warty:
Kilka minut później meldujemy się na dworcu Garbary z oczekiwaniem na pociąg w wymiarze 20 minut. Powrót w nastrojowej atmosferze starym kiblem.
- DST 70.98km
- Czas 02:42
- VAVG 26.29km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 lutego 2017
XV Zimowy Bieg Trzech Jezior
W końcu udało mi się wybrać na ten bieg w roli kibica. Kiedyś były plany i możliwości fizyczne, żeby samemu wystartować, ale już dawno odszedłem od biegania. W pierwszą stronę przez Kruchowo i Ławki, gdzie już przy wjeździe do lasu można było spotkać rozgrzewających się uczestników. Pokręciłem chwilę w okolicach plaży i przez las pojechałem na start biegu ustawić się do porobienia zdjęć.
Kiedy cała świta już przebiegła pognałem na dziewiąty kilometr całkiem nieźle przygotowaną przez organizatorów trasą. Chwilę postałem i już pojawili się pierwsi ścigacze. Najpierw zwycięzca:
Później następni:
I jeszcze następni:
Kiedy tam już cała ekipa przebiegła postanowiłem wrócić na metę wyprzedzając sporo zawodników. Niestety tam baterie padły, a i zestaw zapasowy okazał się rozładowany. Powrót obrałem sobie przez Grabowo, gdzie walczyłem z potężnym wmordewindem, który wymroził mi i tak już zmarznięte od stania kończyny.
Kiedy cała świta już przebiegła pognałem na dziewiąty kilometr całkiem nieźle przygotowaną przez organizatorów trasą. Chwilę postałem i już pojawili się pierwsi ścigacze. Najpierw zwycięzca:
Później następni:
I jeszcze następni:
Kiedy tam już cała ekipa przebiegła postanowiłem wrócić na metę wyprzedzając sporo zawodników. Niestety tam baterie padły, a i zestaw zapasowy okazał się rozładowany. Powrót obrałem sobie przez Grabowo, gdzie walczyłem z potężnym wmordewindem, który wymroził mi i tak już zmarznięte od stania kończyny.
- DST 30.22km
- Teren 1.00km
- Czas 01:41
- VAVG 17.95km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 lutego 2017
Runda do Gniezna
Nie miałem konkretnego planu a jeździć się chciało, więc postanowiłem obadać drogi dojazdowe do Gniezna. W pierwszą stronę przez Wymysłowo i polną na Kalinę - tam w miarę przejezdnie, tylko w okolicach żwirowni lodowisko. Tam na szczęście z górki, więc w pozycji na żużlowca udało się zjechać bokiem :) W drodze powrotnej wymarzłem przez dość silny wmordewind przez Strzyżewa, Jastrzębowo, Kozłowo, Rudki. Skrót polny ominąłem ze względu na całkowite zlodowacenie.
- DST 45.04km
- Teren 3.00km
- Czas 02:25
- VAVG 18.64km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze