Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2013
Dystans całkowity: | 560.09 km (w terenie 85.00 km; 15.18%) |
Czas w ruchu: | 28:17 |
Średnia prędkość: | 19.80 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 50.92 km i 2h 34m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 29 sierpnia 2013
Jankówko
W pierwszą stronę trasą nr 15, a w drugą przez Jastrzębowo
- DST 36.62km
- Czas 01:33
- VAVG 23.63km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 sierpnia 2013
Do Żnina i Piechcina
Pewnego słonecznego dnia wybraliśmy się z Robertem, Patrykiem i Michałem w podróż. Na celu mieliśmy dwa miejsca: Miasto Żnin oraz jezioro w kamieniołomach w miejscowości Piechcin. Jak się później fotograficznie okaże, osiągnęliśmy cel.
Najpierw zawitaliśmy w Jastrzębowie po Michała, a później pojechaliśmy przez Smolary do Gąsawy. W międzyczasie czailiśmy się na jazdę w tunelu aerodynamicznym tworzonym przez jadące ciągniki z przyczepą. Zdjęcia lanserskie przy fontannie na rynku:


Po krótkiej przerwie pojechaliśmy w kierunku miejscowości Biskupin i Wenecja. Wejście do muzeum w Biskupinie sobie odpuściliśmy ze względu na cenę biletów wstępu, natomiast po drodze zrobiliśmy sobie zdjęcia z kolejką wąskotorową:

a w Wenecji zatrzymaliśmy się przy ruinach zamku:

Kiedy dojechaliśmy do Żnina, pierwsze co to postanowiliśmy pokazać lokalnym skaterom jak się jeździ w skateparku. No i każdy pokazał swoje triki:
najpierw Robert katuje boxa:

Patryk testuje quaterpipe'a:

Michał szlifuje raila jakimś crooked grindem:

a ja wrzucam jakiegoś manuala na mniejszym boxie:

i dobijam konkurencję również na innym boxie:

Pozostawiając za sobą masę opuszczonych szczenek, kilkanaście autografów i wytrzeszczone gały zinfiltrowaliśmy żniński rynek:


Po kolejnej krótkiej przerwie i objeździe miasta pojechaliśmy osiągnąć drugi cel podróży - Piechcin. Po drodze nieco pobłądziliśmy ze względu na znajomość (a raczej jej brak) terenu przez Patryka i dotarliśmy do czynnej części kopalni Kujawy, gdzie prace wykonywała taka duża ładowarka:

widok na zakład produkcyjny Kujawy z oddali:

Objechaliśmy kopalnię brzegami i dotarliśmy w końcu do jeziora. Tam zaatakował mnie jakiś potwór pożerający kaski rowerowe:

i po uporaniu się z nim zabraliśmy się do przyjemniejszej rzeczy - kąpieli i skokach w miejscu, gdzie na poprzednim zdjęciu widać jakichś ludzi:


Później już tylko pognaliśmy do Barcina, gdzie spożyliśmy obiad w postaci kebaba, zrobiliśmy zdjęcie na rynku:

i uzupełniliśmy braki wodne.
Dalej podróż wiodła przez Dąbrowę, Parlinek, Hutę Palędzką i Kruchowo
Najpierw zawitaliśmy w Jastrzębowie po Michała, a później pojechaliśmy przez Smolary do Gąsawy. W międzyczasie czailiśmy się na jazdę w tunelu aerodynamicznym tworzonym przez jadące ciągniki z przyczepą. Zdjęcia lanserskie przy fontannie na rynku:


Po krótkiej przerwie pojechaliśmy w kierunku miejscowości Biskupin i Wenecja. Wejście do muzeum w Biskupinie sobie odpuściliśmy ze względu na cenę biletów wstępu, natomiast po drodze zrobiliśmy sobie zdjęcia z kolejką wąskotorową:

a w Wenecji zatrzymaliśmy się przy ruinach zamku:

Kiedy dojechaliśmy do Żnina, pierwsze co to postanowiliśmy pokazać lokalnym skaterom jak się jeździ w skateparku. No i każdy pokazał swoje triki:
najpierw Robert katuje boxa:

Patryk testuje quaterpipe'a:

Michał szlifuje raila jakimś crooked grindem:

a ja wrzucam jakiegoś manuala na mniejszym boxie:

i dobijam konkurencję również na innym boxie:

Pozostawiając za sobą masę opuszczonych szczenek, kilkanaście autografów i wytrzeszczone gały zinfiltrowaliśmy żniński rynek:


Po kolejnej krótkiej przerwie i objeździe miasta pojechaliśmy osiągnąć drugi cel podróży - Piechcin. Po drodze nieco pobłądziliśmy ze względu na znajomość (a raczej jej brak) terenu przez Patryka i dotarliśmy do czynnej części kopalni Kujawy, gdzie prace wykonywała taka duża ładowarka:

widok na zakład produkcyjny Kujawy z oddali:

Objechaliśmy kopalnię brzegami i dotarliśmy w końcu do jeziora. Tam zaatakował mnie jakiś potwór pożerający kaski rowerowe:

i po uporaniu się z nim zabraliśmy się do przyjemniejszej rzeczy - kąpieli i skokach w miejscu, gdzie na poprzednim zdjęciu widać jakichś ludzi:


Później już tylko pognaliśmy do Barcina, gdzie spożyliśmy obiad w postaci kebaba, zrobiliśmy zdjęcie na rynku:

i uzupełniliśmy braki wodne.
Dalej podróż wiodła przez Dąbrowę, Parlinek, Hutę Palędzką i Kruchowo
- DST 133.25km
- Teren 8.00km
- Czas 06:39
- VAVG 20.04km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Trochę po mieście
- DST 13.32km
- Czas 00:46
- VAVG 17.37km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 sierpnia 2013
Rajd do Doliny Rzeki Gąsawki z BOLTem
Około godziny 10 ekipa BOLTa zebrała się pod Pietrakiem:

Ruszyliśmy w kierunku Kierzkowa przez ul. Foluską a później do Kruchowa. Ogólnie trasa wiodła standardową drogą z Trzemeszna nad jezioro w Gołąbkach przez Grabowo. Nad samym jeziorem została ustanowiona krótka przerwa, na której mniej więcej wyglądałem tak:

Po dojeździe do Gąsawki spożyliśmy to co było dane nam spożyć i razem z Robertem, Patrykiem i Pauliną poszliśmy zwiedzić rezerwat Doliny Rzeki Gąsawki:

Wcześniej zdjęcie gdzieś na tle jakiejś żybury:

i zdjęcie jednego z głównych powodów, dla których nie zwiedziliśmy rezerwatu na kołach:

Zdjęcie jakiegoś miniwodospadu:

i moje na mostku nieopodal wodospadu:

W drodze powrotnej odwiedziliśmy plażę na Gołąbkach celem kąpieli odświeżającej i dalej w drogę przez Ławki. W Kruchowie trwają przygotowania do dożynek, a przy okazji spotykamy taki wynalazek:

Ruszyliśmy w kierunku Kierzkowa przez ul. Foluską a później do Kruchowa. Ogólnie trasa wiodła standardową drogą z Trzemeszna nad jezioro w Gołąbkach przez Grabowo. Nad samym jeziorem została ustanowiona krótka przerwa, na której mniej więcej wyglądałem tak:
Po dojeździe do Gąsawki spożyliśmy to co było dane nam spożyć i razem z Robertem, Patrykiem i Pauliną poszliśmy zwiedzić rezerwat Doliny Rzeki Gąsawki:

Wcześniej zdjęcie gdzieś na tle jakiejś żybury:

i zdjęcie jednego z głównych powodów, dla których nie zwiedziliśmy rezerwatu na kołach:

Zdjęcie jakiegoś miniwodospadu:

i moje na mostku nieopodal wodospadu:

W drodze powrotnej odwiedziliśmy plażę na Gołąbkach celem kąpieli odświeżającej i dalej w drogę przez Ławki. W Kruchowie trwają przygotowania do dożynek, a przy okazji spotykamy taki wynalazek:


- DST 57.24km
- Teren 3.00km
- Czas 03:10
- VAVG 18.08km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 sierpnia 2013
Dookoła jeziora Lednickiego
Najpierw pojechałem do Jankówka powiercić otwory w płytce drukowanej potrzebnej do projektu na studia (przyjemne z pozytecznym). Po drodze zajechałem na plażę na Wierzbiczanach (przy okazji prezentacja ostatecznej wersji mojego roweru na kilka sezonów):

(a z to było ostatnim zakupem, czyli koła + kaseta + łańcuch)

i w Lubochni:

Następnie postanowiłem wrócić do domu, ale żeby nie było nudno, to nie bezpośrednio do Trzemeszna jedną z bocznych tras, ale obrać jakąś inną. Z początku po wnikliwej analizie mapy chciałem jechać przez Wrześnię i Witkowo, ale wybrałem trochę inną i pojechałem zwiedzić dookoła okolice jeziora Lednickiego.
W Gnieźnie przystanek na posiłek, który wystarczył do samego końca jazdy:

i pognałem krajową 5 do lednogóry. Tam skręciłem w stronę jeziora i zajechałem na niestrzeżone kąpielisko:


Widać też wiatraki po drugiej stronie:

Wykąpałem się i pojechałem dalej. Kolejny wiatrak:

i dotarłem do jednego z głównych celów wycieczki, czyli do niedawno utworzonej miejscowości z liczbą mieszkańców = 0:

Zarówno rower jak i ja przeszliśmy przez bramę III tysiąclecia więc myślę, że tak został przeklęty, że teraz nigdy już mi nie ukradną tego roweru:

Obejrzałem jeszcze co się dzieje za bramą przy brzegu, bo zawsze mnie to ciekawiło, a nie miałem okazji zobaczyć i zobaczyłem taki głaz:

Dalej za Imiołkami natrafiłem jeszcze na zlot motocyklistów, gdzie nie zrobiłem żadnego zdjęcia bo się bałem :P
Jeszcze tylko zachód słońca na pomoście w Waliszewie:

i pojechałem do domu przez Dziekanowice, Rzegnowo, Braciszewo, Gniezno i dalej trasą nr 15 do domu (tutaj zróżnicowanie trasy mi nie wyszło). Do pełnych 100 km nie chciało mi się już dokręcać

(a z to było ostatnim zakupem, czyli koła + kaseta + łańcuch)

i w Lubochni:

Następnie postanowiłem wrócić do domu, ale żeby nie było nudno, to nie bezpośrednio do Trzemeszna jedną z bocznych tras, ale obrać jakąś inną. Z początku po wnikliwej analizie mapy chciałem jechać przez Wrześnię i Witkowo, ale wybrałem trochę inną i pojechałem zwiedzić dookoła okolice jeziora Lednickiego.
W Gnieźnie przystanek na posiłek, który wystarczył do samego końca jazdy:

i pognałem krajową 5 do lednogóry. Tam skręciłem w stronę jeziora i zajechałem na niestrzeżone kąpielisko:


Widać też wiatraki po drugiej stronie:

Wykąpałem się i pojechałem dalej. Kolejny wiatrak:

i dotarłem do jednego z głównych celów wycieczki, czyli do niedawno utworzonej miejscowości z liczbą mieszkańców = 0:

Zarówno rower jak i ja przeszliśmy przez bramę III tysiąclecia więc myślę, że tak został przeklęty, że teraz nigdy już mi nie ukradną tego roweru:

Obejrzałem jeszcze co się dzieje za bramą przy brzegu, bo zawsze mnie to ciekawiło, a nie miałem okazji zobaczyć i zobaczyłem taki głaz:

Dalej za Imiołkami natrafiłem jeszcze na zlot motocyklistów, gdzie nie zrobiłem żadnego zdjęcia bo się bałem :P
Jeszcze tylko zachód słońca na pomoście w Waliszewie:

i pojechałem do domu przez Dziekanowice, Rzegnowo, Braciszewo, Gniezno i dalej trasą nr 15 do domu (tutaj zróżnicowanie trasy mi nie wyszło). Do pełnych 100 km nie chciało mi się już dokręcać
- DST 96.22km
- Teren 20.00km
- Czas 04:17
- VAVG 22.46km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Do Gniezna i z powrotem
W pierwszą stronę przez Kozłowo i Strzyżewa, w drugą stronę przez Jankowo Dolne, Wymysłowo
- DST 45.47km
- Teren 8.00km
- Czas 02:20
- VAVG 19.49km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 sierpnia 2013
Rajd rowerowy "Sobota na rowerze"
W piątek wpadłem na pomysł żeby pojechać na rajd, na którym w zeszłym roku też byłem, a którego odbywa się już II edycja. O rajdzie dowiedziałem się ze strony stowarzyszenia Rowerowy Wilczyn.
W drodze towarzyszył mi brat, który kupił sobie nowy rower kilka dni wcześniej i to jest jego pierwszy dłuższy wyjazd w życiu.
Przystanek przy Grubym Dębie:

Po dotarciu na miejsce zastaliśmy taki oto widok:


Na miejsu stawiło się nieco powyżej 80 uczestników. W zeszłym roku liczba ta przekroczyła setkę. Możliwe że resztę przeraziła liczba kilometrów do przejechania - około 40. Trasa wiodła niebieskim szlakiem Powidzkiego Parku Krajobrazowego wokół jeziora Powidzkiego.
Zapisaliśmy się i odebraliśmy zestawy startowe:

Ta karteczka to talon na grochówkę, którą otrzymaliśmy na mecie w Powidzu:

Po posileniu się i zebraniu upominków rozstaliśmy się z rajdem i ruszyliśmy najpierw do Przybrodzina, gdzie poplażowaliśmy, a później do Trzemeszna przez Skorzęcin, w którym jak zwykle mnóstwo ludzi:

Po obiadokolacji wyruszyliśmy jeszcze na Gołąbki dokręcić do pełnej setki i wyszło nieco ponad sto. Powrót do domu przy zachodzie słońca:
W drodze towarzyszył mi brat, który kupił sobie nowy rower kilka dni wcześniej i to jest jego pierwszy dłuższy wyjazd w życiu.
Przystanek przy Grubym Dębie:

Po dotarciu na miejsce zastaliśmy taki oto widok:


Na miejsu stawiło się nieco powyżej 80 uczestników. W zeszłym roku liczba ta przekroczyła setkę. Możliwe że resztę przeraziła liczba kilometrów do przejechania - około 40. Trasa wiodła niebieskim szlakiem Powidzkiego Parku Krajobrazowego wokół jeziora Powidzkiego.
Zapisaliśmy się i odebraliśmy zestawy startowe:

Ta karteczka to talon na grochówkę, którą otrzymaliśmy na mecie w Powidzu:

Po posileniu się i zebraniu upominków rozstaliśmy się z rajdem i ruszyliśmy najpierw do Przybrodzina, gdzie poplażowaliśmy, a później do Trzemeszna przez Skorzęcin, w którym jak zwykle mnóstwo ludzi:

Po obiadokolacji wyruszyliśmy jeszcze na Gołąbki dokręcić do pełnej setki i wyszło nieco ponad sto. Powrót do domu przy zachodzie słońca:

- DST 116.63km
- Teren 40.00km
- Czas 06:34
- VAVG 17.76km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Przejażdżka na pasiekę
- DST 13.52km
- Teren 1.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.03km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 sierpnia 2013
Jankówko - Trzemeszno przez Lubochnię
- DST 18.33km
- Teren 2.00km
- Czas 00:59
- VAVG 18.64km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 sierpnia 2013
Jankówko - Trzemeszno
- DST 12.49km
- Czas 00:30
- VAVG 24.98km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze