Sobota, 8 września 2018
Z pracy
Powrót z pracy po nocce z piątku na sobotę.Ustaliłem sobie, że prosto po pracy uderzę na Powidz. Początkowo postanowiłem zbadać możliwość dojazdu do Kostrzyna i możliwe, że dalej po południowej stronie DK92. Do Kostrzyna przyznam, że słaby trochę dojazd bo trzeba jechać przez Siekierki ze względu na liczne zabudowania domami jednorodzinnymi. Z Kostrzyna już bez kombinacji odbiłem na serwisową wzdłuż S5 do Wierzyc, gdzie odbiłem na nową kozacką drogę dla rowerów do Czerniejewa. Widać, że Lasy Państwowe (zaraz przy drodze jest siedziba) środków nie szczędziły, gdyż przy nowej asfaltowej drodze prowadzi nowa asfaltowa ścieżka rowerowa :) W Czerniejewie zauważam, że goni mnie dość sromotna chmura deszczowa i podobno w Poznaniu padało, więc nie pozostało mi nic innego jak ucieczka. Witkowo mijam szybko, następnie melduję się w Powidzu na "Dzikiej Plaży" i po paru minutach zaczyna padać deszcz.
Było mi to obojętne bo schowałem się pod drzewkiem i oddałem błogiemu odpoczynkowi :) Po paru chwilach postanowiłem, że wypróbuję jeszcze wodę. Doszedłem do brzegu i ujrzałem martwego raka:
Trudno mi określić gatunek raka, ale może to świadczyć, że woda w Powidzkim jest czystsza niż się wydaje :)
Temperatura wody zdecydowanie tego dnia była wyższa niż temperatura powietrza, bo jak już raz się zanurzyłem, nie chciałem już wychodzić :) Po kąpieli udaję się do Przybrodzina standardowo wzdłuż torów wąskotorówki. Tam temperatura się znacząco podnosi, więc zjadam piwo na drugie śniadanie, które dodaje mi energii (lub znieczula :D ) i cisnę jeszcze do Skorzęcina na molo:
W Skorzęcinie trochę spacerowiczów i wypoczywających, oraz zwierzyna plażowa:
Z ośrodka już prosto lasem do domu i dokręcenie do okrągłej stówki. Lepiej zniosłem tę sobotę niż zakładałem :)
Było mi to obojętne bo schowałem się pod drzewkiem i oddałem błogiemu odpoczynkowi :) Po paru chwilach postanowiłem, że wypróbuję jeszcze wodę. Doszedłem do brzegu i ujrzałem martwego raka:
Trudno mi określić gatunek raka, ale może to świadczyć, że woda w Powidzkim jest czystsza niż się wydaje :)
Temperatura wody zdecydowanie tego dnia była wyższa niż temperatura powietrza, bo jak już raz się zanurzyłem, nie chciałem już wychodzić :) Po kąpieli udaję się do Przybrodzina standardowo wzdłuż torów wąskotorówki. Tam temperatura się znacząco podnosi, więc zjadam piwo na drugie śniadanie, które dodaje mi energii (lub znieczula :D ) i cisnę jeszcze do Skorzęcina na molo:
W Skorzęcinie trochę spacerowiczów i wypoczywających, oraz zwierzyna plażowa:
Z ośrodka już prosto lasem do domu i dokręcenie do okrągłej stówki. Lepiej zniosłem tę sobotę niż zakładałem :)
- DST 103.00km
- Teren 11.00km
- Czas 04:53
- VAVG 21.09km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ten rak to rak pręgowany i on wyznacznikiem czystości wody nie jest.
sebekfireman - 13:48 wtorek, 2 października 2018 | linkuj
Komentuj