Sobota, 11 lutego 2017
XV Zimowy Bieg Trzech Jezior
W końcu udało mi się wybrać na ten bieg w roli kibica. Kiedyś były plany i możliwości fizyczne, żeby samemu wystartować, ale już dawno odszedłem od biegania. W pierwszą stronę przez Kruchowo i Ławki, gdzie już przy wjeździe do lasu można było spotkać rozgrzewających się uczestników. Pokręciłem chwilę w okolicach plaży i przez las pojechałem na start biegu ustawić się do porobienia zdjęć.

Kiedy cała świta już przebiegła pognałem na dziewiąty kilometr całkiem nieźle przygotowaną przez organizatorów trasą. Chwilę postałem i już pojawili się pierwsi ścigacze. Najpierw zwycięzca:

Później następni:

I jeszcze następni:

Kiedy tam już cała ekipa przebiegła postanowiłem wrócić na metę wyprzedzając sporo zawodników. Niestety tam baterie padły, a i zestaw zapasowy okazał się rozładowany. Powrót obrałem sobie przez Grabowo, gdzie walczyłem z potężnym wmordewindem, który wymroził mi i tak już zmarznięte od stania kończyny.

Kiedy cała świta już przebiegła pognałem na dziewiąty kilometr całkiem nieźle przygotowaną przez organizatorów trasą. Chwilę postałem i już pojawili się pierwsi ścigacze. Najpierw zwycięzca:

Później następni:

I jeszcze następni:

Kiedy tam już cała ekipa przebiegła postanowiłem wrócić na metę wyprzedzając sporo zawodników. Niestety tam baterie padły, a i zestaw zapasowy okazał się rozładowany. Powrót obrałem sobie przez Grabowo, gdzie walczyłem z potężnym wmordewindem, który wymroził mi i tak już zmarznięte od stania kończyny.
- DST 30.22km
- Teren 1.00km
- Czas 01:41
- VAVG 17.95km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj