Informacje

  • Wszystkie kilometry: 51336.04 km
  • Km w terenie: 8573.55 km (16.70%)
  • Czas na rowerze: 101d 19h 26m
  • Prędkość średnia: 21.01 km/h
  • Więcej informacji.
2022 baton rowerowy bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GrubyTno.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Statystyki odwiedzin

Piątek, 5 sierpnia 2016

Trasa Świnoujście - Hel dzień 2/5

Obudziły mnie krople deszczu spadające na tropik namiotu. Dzień zaczęty od śniadania ze znajomymi i przeczekaniu do około godziny 10:30 aż "może się wypogodzi". W końcu jednak postanowiłem się spakować i wyruszyć w drogę przed godziną 11 przy delikatnych opadach. Dojeżdżam do Kołobrzegu, zdążam zrobić fotkę latarni i zaczyna lać jak z cebra. Nic to nowego bo już trzeci raz w tym roku jestem w Kołobrzegu i trzeci raz pada. Chyba klątwa wisi nade mną w tym miejscu...



Postanawiam przeczekać kolejną godzinę pod parasolem jednej z budek z goframi, aż w końcu ruszam, bo się nic sytuacja nie poprawia. Moknąc jadę w kierunku Ustroni Morskich i im dalej jestem od Kołobrzegu, tym mniej pada. Nad rzeką Czerwoną przestaje prawie całkowicie padać, co postanawiam uczcić zdjęciem:



Dojeżdżam do Gąsek, gdzie zatrzymuję się na posilenie pod kolejną z latarni:



W zasadzie moja wyprawa powinna nazywać się "szlakiem latarni morskich" :P
Tam zaparowuje mi obiektyw od aparatu i zaprzestaję robić jakichkolwiek zdjęć do jego odparowania. Następuje to już w najbliższej mijanej przeze mnie atrakcji, jaką jest miejsce, w którym przebiega 16-ty południk. Tam napotykam wędrowca z Torunia, z którym wymieniam parę zdań, pomaga mi zrobić zdjęcie:



Później ja jemu zrobiłem jego aparatem na filmy i ruszam dalej. Tamtejsza dziurawa ścieżka jest wypełniona kałużami podeszczowymi, które skutecznie zabijają mi powoli napęd i zamaczają buty. W tamtym rejonie awarii ulega mój licznik, przez co odległości pokonywane przeze mnie muszę szacować na podstawie wcześniejszych analiz map Google i odwzorowywaniu szlaku. Przez to dystanse wpisywane przeze mnie od tego dnia będą z dokładnością do +/- 10 km. Od Mielna do Darłowa nie zauważam nic godnego fotografowania oprócz śmigłowca wiszącego nad remontowaną drogą między Gleźnowem a Darłowem:



W Darłowie dojeżdżam tylko do portu:





I ruszam na najciekawszą, moim zdaniem, ścieżkę wyjazdu wałem między Darłowem a Jarosławcem. Tam nie omieszkam ustrzelić siebie na przesmyku między jeziorem Kopań a morzem:







I docieram do Jarosławca. Dostaję się na klif na pierwszy i jeden z nielicznych zachodów słońca podczas mojego pobytu:





I cofam się nieco na pole namiotowe zaraz przed ulicę Letniskową, ponieważ jak usłyszałem cenę w centrum Jarosławca za pole (60 zł), to opadły mi ręce. Za nocleg, który wybrałem, zapłaciłem na szczęście 3 razy mniej. Plan na dzień drugi został zrealizowany, mimo deszczu, natomiast skutki jazdy po błocie będą opłakane...
  • DST 110.00km
  • Teren 33.00km
  • Czas 07:30
  • VAVG 14.67km/h
  • Sprzęt GT Avalanche 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
No właśnie tam nocowałem :)
GrubyTno
- 15:45 czwartek, 11 sierpnia 2016 | linkuj
a przed Jarosławcem w lesie jest takie fajne pole ;-)
bobiko
- 14:37 czwartek, 11 sierpnia 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa stawy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl