Sobota, 30 kwietnia 2016
Dolina Rzeki Gąsawki + Barcin
Na sobotę ustaliłem sobie cel: zrobić w końcu pierwszą setkę w roku. Jak zaplanowałem tak i zrobiłem :) Na pierwszy rzut udałem się do Duszna na wieżę. Widok był zasadniczo nieciekawy. Ledwo widać było Gniezno:
I hałdę w Piechcinie:
Z Duszna pognałem jedną z ciekawszych ścieżek w okolicy na plażę w Gołąbkach, gdzie straż trzemeszeńska organizowała pływanie na łodzi motorowej dla jakichś półkolonii majówkowej, bądź majówki półkolonnej (jak kto woli :) ).
Następnie leśnostradą szybki przejazd do Gąsawki i już jestem w kolejnym punkcie tripa:
Dalsza część podróży prowadziła przez Chomiążę Szlachecką i Laski Wielkie do Pniew zobaczyć jak się ma tamtejsza plaża/kąpielisko.
Jak się okazuje majówkowało tam kilku ludzi. Ja postanowiłem jednak zapoznawać się z przyrodą. Najpierw ustrzeliłem jednego robala:
a następnie wyczaiłem jak sobie płynie Zaskroniec, więc i jemu się nie udało zbiec przed moim obiektywem:
ponadto podczas mojego niedługiego pobytu zdążyłem wyczaić 3 Zaskrońce, więc mają pewnie jakieś siedlisko w okolicy. Kolejny punkt podróży to Barcin, gdzie zdjęć nie robiłem, bo nie zastałem nic ciekawego. Powrót wzdłuż drogi wojewódzkiej do Wylatowa a tam przez Popielewo do Trzemeszna. Po drodze jeszcze zastał mnie zachód:
Tak oto pierwsza setka wpada na konto. Mam nadzieję na zwielokrotnienie tego zjawiska w niedługim czasie. Poniżej mapa trasy:
I hałdę w Piechcinie:
Z Duszna pognałem jedną z ciekawszych ścieżek w okolicy na plażę w Gołąbkach, gdzie straż trzemeszeńska organizowała pływanie na łodzi motorowej dla jakichś półkolonii majówkowej, bądź majówki półkolonnej (jak kto woli :) ).
Następnie leśnostradą szybki przejazd do Gąsawki i już jestem w kolejnym punkcie tripa:
Dalsza część podróży prowadziła przez Chomiążę Szlachecką i Laski Wielkie do Pniew zobaczyć jak się ma tamtejsza plaża/kąpielisko.
Jak się okazuje majówkowało tam kilku ludzi. Ja postanowiłem jednak zapoznawać się z przyrodą. Najpierw ustrzeliłem jednego robala:
a następnie wyczaiłem jak sobie płynie Zaskroniec, więc i jemu się nie udało zbiec przed moim obiektywem:
ponadto podczas mojego niedługiego pobytu zdążyłem wyczaić 3 Zaskrońce, więc mają pewnie jakieś siedlisko w okolicy. Kolejny punkt podróży to Barcin, gdzie zdjęć nie robiłem, bo nie zastałem nic ciekawego. Powrót wzdłuż drogi wojewódzkiej do Wylatowa a tam przez Popielewo do Trzemeszna. Po drodze jeszcze zastał mnie zachód:
Tak oto pierwsza setka wpada na konto. Mam nadzieję na zwielokrotnienie tego zjawiska w niedługim czasie. Poniżej mapa trasy:
- DST 106.70km
- Teren 20.00km
- Czas 05:07
- VAVG 20.85km/h
- Kalorie 3729kcal
- Podjazdy 635m
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj