Niedziela, 6 grudnia 2015
Niedzielna "przejażdżka" z GKKG
Na niedzielę umówiłem się z Mariuszem na jakiś rowerowy wypad. On zaproponował, żeby udać się do Gniezna na wypad z klubowiczami GKKG. Udało mu się jeszcze zwerbować Kacpra i w trójkę ruszyliśmy przez lasy na Miatach, żeby uniknąć okrutnego wmordewindu. Podchodziłem sceptycznie do tego pomysłu, gdyż po wyścigu na Dębówcu i Winter Race wiedziałem, co mnie może czekać... Ani trochę się nie przeliczyłem. Tempo za nimi utrzymywałem z Gniezna prawie do Gaju, gdzie ostatecznie zniknęli mi z oczu. Gdy zajechałem do Skorzęcina, oni akurat opuszczali molo, więc stwierdziłem, że odpuszczę sobie szaleńczy bieg za nimi w strefie beztlenowej i pojadę swoim tempem do Trzemeszna co by nie opaść z sił. Żeby nie tracić dnia pojechałem jeszcze lasami do Wylatkowa i później zielonym szlakiem do Trzemeszna przez Skubarczewo i Kinno. Chciałem odwiedzić jeszcze Przybrodzin, ale czułem, że nogi stają się miękkie i podjąłem decyzję o powrocie. Była to słuszna decyzja, gdyż przed Trzemesznem kompletnie odcięło mi prąd od nóg mimo, że po drodze jadłem. Jak to mówią - co Cię nie zabije, to Cię wzmocni! Trzeba szlifować formę do pogoni za "rekreacyjnym" tempem chłopaków z GKKG :P
- DST 76.40km
- Teren 35.00km
- Czas 03:42
- VAVG 20.65km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj