Sobota, 6 czerwca 2015
Zalany kamieniołom w Piechcinie + Barcin
Kolejna wycieczka ponad stukilometrowa pod rząd. Wpadłem w trans i nie mogę z tego wyjść :) Tym razem samotnie. Jako cel obrałem sobie Piechcin i moją ulubioną miejscówkę kąpielową. Wybrałem możliwie najkrótszą drogę przez Mogilno, Wiecanowo, Sędowo, Mierucin, Krzekotowo i Radłowo. W Radłowie natrafiłem na mecz:
Chwilę później już jestem na miejscu i napawam się widokami zalanego kamieniołomu:
Tutaj ja:
i jeszcze zdjęcie z efektem, który mi się spodobał:
Wykąpałem się, posiedziałem chwilę, posłuchałem maszyny działającej w tle, zjadłem trochę energii i pojechałem dalej do Barcina. Tam przysiadłem przy fontannie:
Po krótkim postoju pojechałem do biedronki po cukier w czarnym płynie z gazem w butelce z napisem Coca-Cola i ruszyłem na Mogilno trasą 254, która nie była w ogóle ruchliwa. W okolicach Wszedzienia/Wszednia (jakkolwiek się to odmienia) staram się sfotografować zachód w trybie manualnym. Najlepsze co mi wyszło:
Zajechałem jeszcze zobaczyć plażę w Wiecanowie, ale tam się nic nie zmieniło od mojego ostatniego pobytu. Z Mogilna powrót przez Wylatowo i Popielewo, gdzie na pomoście znowu bawię się aparatem i uzyskuję taki ciekawy dla mnie efekt (zdjęcie robione w prawie całkowitej ciemności):
W trakcie tego wypadu mija 8000 km przejechanych przez mój rower i tym wpisem kończę prawdopodobnie serię stukilometrowych wypadów, gdyż kończy się mój długi weekend wolny od wszystkiego.
Chwilę później już jestem na miejscu i napawam się widokami zalanego kamieniołomu:
Tutaj ja:
i jeszcze zdjęcie z efektem, który mi się spodobał:
Wykąpałem się, posiedziałem chwilę, posłuchałem maszyny działającej w tle, zjadłem trochę energii i pojechałem dalej do Barcina. Tam przysiadłem przy fontannie:
Po krótkim postoju pojechałem do biedronki po cukier w czarnym płynie z gazem w butelce z napisem Coca-Cola i ruszyłem na Mogilno trasą 254, która nie była w ogóle ruchliwa. W okolicach Wszedzienia/Wszednia (jakkolwiek się to odmienia) staram się sfotografować zachód w trybie manualnym. Najlepsze co mi wyszło:
Zajechałem jeszcze zobaczyć plażę w Wiecanowie, ale tam się nic nie zmieniło od mojego ostatniego pobytu. Z Mogilna powrót przez Wylatowo i Popielewo, gdzie na pomoście znowu bawię się aparatem i uzyskuję taki ciekawy dla mnie efekt (zdjęcie robione w prawie całkowitej ciemności):
W trakcie tego wypadu mija 8000 km przejechanych przez mój rower i tym wpisem kończę prawdopodobnie serię stukilometrowych wypadów, gdyż kończy się mój długi weekend wolny od wszystkiego.
- DST 100.90km
- Teren 12.00km
- Czas 04:18
- VAVG 23.47km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Popływałeś w zalanym kamieniołomie? Dużo ludzi było?
Pomost w Popielewie bardzo lubię wieczorową porą. sebekfireman - 20:09 niedziela, 7 czerwca 2015 | linkuj
Pomost w Popielewie bardzo lubię wieczorową porą. sebekfireman - 20:09 niedziela, 7 czerwca 2015 | linkuj
Jak ja bym tak chciał mieć wolny długi weekend :-D Mnie w ten weekend to pozostało jedynie kręcenie rowerem do i z pracy :-/ Ale jeszcze trochę i urlop, więc sobie odbiję :-D
maniek1981 - 19:48 niedziela, 7 czerwca 2015 | linkuj
Komentuj