Sobota, 9 maja 2015
Dookoła jeziora Powidzkiego
Dnia dzisiejszego miałem nieodpartą ochotę na trzycyfrowy wynik. Jak mi się zachciało, tak zrobiłem. Na cel obrałem objechanie jeziora Powidzkiego. Dojechałem do Anastazewa przez Powidzki Park Krajobrazowy i udałem się do Tręb Starych zobaczyć co się dzieje na plaży. Tam zaledwie kilka osób i jeden nurek, a tak prezentuje się plaża z wyspą w tle:
Później ruszyłem z powrotem i udałem się wzdłuż wschodniego brzegu jeziora Powidzkiego. Niestety wybrałem nie tą drogę (bliżej jeziora) i do samego Kosewa walczyłem z grząskimi piaskami jadąc na zmianę 13 km/h i prowadząc rower. Przekonałem się dzięki temu dlaczego niebieski szlak został wytyczony dalszą drogą :) Po drodze zajechałem w odnogę i dotarłem do łowiska z pomostem bez desek. Tak mnie pokusił, że postanowiłem wejść na niego:
W Kosewie uzupełniam kalorie, wodę i ruszam dalej. Na jednym końcu jeziora zaczyna się szlak prowadzący do Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego i uznałem to za jeden z celów rowerowych na niedaleką przyszłość:
Następnie bez przerwy do Powidza. Dosyć nieźle został odnowiony tamtejszy ośrodek. Postawili siłownię zewnętrzną, wybrukowali wszystko na nowo, nasadzili trawy... Niezła konkurencja dla Skorzęcina :) Wzdłuż torów dotarłem do Przybrodzina, ale tam kompletne pustki:
Do Anastazewa dokręcam już kilometry dla formalności i wracam tą samą drogą, którą przyjechałem. Do domu docieram dosłownie kilka minut przed deszczem, a w Jerzykowie mogłem zaobserwować potężne wyładowania atmosferyczne. Na otwartej przestrzeni naprawdę robią wrażenie takie błyski.
Później ruszyłem z powrotem i udałem się wzdłuż wschodniego brzegu jeziora Powidzkiego. Niestety wybrałem nie tą drogę (bliżej jeziora) i do samego Kosewa walczyłem z grząskimi piaskami jadąc na zmianę 13 km/h i prowadząc rower. Przekonałem się dzięki temu dlaczego niebieski szlak został wytyczony dalszą drogą :) Po drodze zajechałem w odnogę i dotarłem do łowiska z pomostem bez desek. Tak mnie pokusił, że postanowiłem wejść na niego:
W Kosewie uzupełniam kalorie, wodę i ruszam dalej. Na jednym końcu jeziora zaczyna się szlak prowadzący do Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego i uznałem to za jeden z celów rowerowych na niedaleką przyszłość:
Następnie bez przerwy do Powidza. Dosyć nieźle został odnowiony tamtejszy ośrodek. Postawili siłownię zewnętrzną, wybrukowali wszystko na nowo, nasadzili trawy... Niezła konkurencja dla Skorzęcina :) Wzdłuż torów dotarłem do Przybrodzina, ale tam kompletne pustki:
Do Anastazewa dokręcam już kilometry dla formalności i wracam tą samą drogą, którą przyjechałem. Do domu docieram dosłownie kilka minut przed deszczem, a w Jerzykowie mogłem zaobserwować potężne wyładowania atmosferyczne. Na otwartej przestrzeni naprawdę robią wrażenie takie błyski.
- DST 100.90km
- Teren 42.00km
- Czas 04:58
- VAVG 20.32km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ale pustki na tej plaży - ta tamtejsza wyspa zawsze mnie fascynowała.
Ja tej "drugiej" strony Jeziora Powidzkiego nie znoszę, bo nie dość że piachy to jeszczze i tak prawie nigdzie nie widać jeziora, ale ten pomost mi się podoba :)
Wyładowanie w Jerzykowie doziemne było, czy między chmurami? sebekfireman - 05:00 środa, 13 maja 2015 | linkuj
Ja tej "drugiej" strony Jeziora Powidzkiego nie znoszę, bo nie dość że piachy to jeszczze i tak prawie nigdzie nie widać jeziora, ale ten pomost mi się podoba :)
Wyładowanie w Jerzykowie doziemne było, czy między chmurami? sebekfireman - 05:00 środa, 13 maja 2015 | linkuj
Ja objeżdżałem jezioro Powidzkie od strony Anastazewa przez Skrzynkę i Lipnicę do Kosewa. Droga była w porządku. Daj znać jak będzie planował ten wypad szlakiem w kierunku Warty, chętnie się podepnę :-)
maniek1981 - 21:39 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj
Komentuj