Sobota, 21 marca 2015
Śnieżycowy Jar
W pierwszy dzień wiosny nie omieszkałem wybrać się na rower, żeby ją przywitać :)
Na wycieczkę postanowiłem wziąć syna, który w tym roku, i w sumie od dłuższego czasu, pierwszy raz wybrał się ze mną na dłuższy wypad. Wybraliśmy Nadwarciański Szlak Rowerowy. Pogoda sprzyjała jeździe dopóki nie zaszło słońce. Jakieś 7 km od rezerwatu nastąpiło załamanie pogody, spadek temperatury o jakieś 6 stopni i potworny wmordewind. Przez ten kawałek syn tak zmarzł, że wątpiłem w dalszą podróż i zacząłem rozważać wezwanie pomocy drogowej w postaci samochodu. Jednak na pytanie, czy możemy jechać dalej i czy da radę jechać długo, odpowiedział pozytywnie, więc opatuliłem go w moją kurtkę i dojechaliśmy na miejsce.
W rezerwacie zero wiatru, więc podjąłem działania w celu ogrzania syna, później pooglądaliśmy kwiatki i pojechaliśmy do domu już asfaltem. Do domu Wojtek dotarł tak zastany i wymarznięty, że ledwo chodził, ale po dojściu do siebie stwierdził, że mu się podobało, pytał kiedy jedziemy znowu i powrócił mu humor :)
Poniżej kilka ujęć, jakie udało się nam ustrzelić:
Kwiatek w makro
Zdjęcie autorstwa Wojtka (ma skubany talent :P )
Całe połacie Śnieżyc
Wymarznięty, ale jakże zadowolony kompan na tle skupiska kwiatków (według niego wyglądają jak kulki) :)
Naprawdę szacunek dla tego dziecka, że takie zimno zniósł bez płaczu...
Na wycieczkę postanowiłem wziąć syna, który w tym roku, i w sumie od dłuższego czasu, pierwszy raz wybrał się ze mną na dłuższy wypad. Wybraliśmy Nadwarciański Szlak Rowerowy. Pogoda sprzyjała jeździe dopóki nie zaszło słońce. Jakieś 7 km od rezerwatu nastąpiło załamanie pogody, spadek temperatury o jakieś 6 stopni i potworny wmordewind. Przez ten kawałek syn tak zmarzł, że wątpiłem w dalszą podróż i zacząłem rozważać wezwanie pomocy drogowej w postaci samochodu. Jednak na pytanie, czy możemy jechać dalej i czy da radę jechać długo, odpowiedział pozytywnie, więc opatuliłem go w moją kurtkę i dojechaliśmy na miejsce.
W rezerwacie zero wiatru, więc podjąłem działania w celu ogrzania syna, później pooglądaliśmy kwiatki i pojechaliśmy do domu już asfaltem. Do domu Wojtek dotarł tak zastany i wymarznięty, że ledwo chodził, ale po dojściu do siebie stwierdził, że mu się podobało, pytał kiedy jedziemy znowu i powrócił mu humor :)
Poniżej kilka ujęć, jakie udało się nam ustrzelić:
Kwiatek w makro
Zdjęcie autorstwa Wojtka (ma skubany talent :P )
Całe połacie Śnieżyc
Wymarznięty, ale jakże zadowolony kompan na tle skupiska kwiatków (według niego wyglądają jak kulki) :)
Naprawdę szacunek dla tego dziecka, że takie zimno zniósł bez płaczu...
- DST 61.30km
- Teren 20.00km
- Czas 03:11
- VAVG 19.26km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Tak czytałem i czytałem i już myślałem, że młody też zasuwał na rowerze, ale jak spojrzałem na liczbę kaemów, to dopiero sobie uświadomiłem, że musiał być fotelik :-) Oj to pewnie ładnie zmarznął, tata ciepłą herbatę w termosie miałeś?
maniek1981 - 20:50 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj
Hehe - młody jaki zadowolony z wycieczki z tatą :) W foteliku cały czas jeździ?
Śnieżyce w pełnym rozkwicie. Ludzi dużo było w lesie? sebekfireman - 20:19 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj
Komentuj
Śnieżyce w pełnym rozkwicie. Ludzi dużo było w lesie? sebekfireman - 20:19 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj