Niedziela, 1 lutego 2015
Rozruch po prawie miesięcznej przerwie
Po niemalże dwutygodniowej chorobie i ponad dwóch tygodniach zaliczeń na studiach w końcu mogłem ruszyć na przechadzkę po okolicach. Głód jazdy był na tyle duży, że przesadziłem z ilością terenu i ledwo doczołgałem się do chaty :P W dużej mierze drogi wyglądały tak jak okiem sięgnąć, czyli błoto...
Niekiedy napotkałem jeszcze na resztki śniegu
Najpierw puściłem się na Dziewiczą Górę, gdzie oczywiście podjąłem próbę podjazdu na sam szczyt i jak zwykle mi się nie udało. Po dojeździe na szczyt i chwili przerwy okazało się, że wieża dzisiaj czynna. Jako, że nigdy nie byłem na szczycie, nie wahałem się za długo wiedząc, że dzisiaj widoczność nieszczególnie klarowna. Po dotarciu po dokładnie 171 schodach widoki były mniej więcej takie. Tutaj rzut na panoramę Poznania:
A tu rzut na dół, gdzie zostawiłem rower:
Po opuszczeniu góry zapuściłem się szlakiem z solidnymi zjazdami i podjazdami, który to wykończył mnie na tyle, że musiałem przystanąć na batonika w Annowie. Później pojechałem do Owińsk pooglądać jak się marnuje pałac:
Kawałek dalej przekroczyłem Wartę:
I pognałem Nadwarciańskim Szlakiem Rowerowym i innymi singlami do Poznania:
Od teraz będzie mi towarzyszyć nowa zdjęciownica o nazwie Canon Powershot SX160IS, więc mam nadzieję na poprawę jakości wrzucanych zdjęć :D Póki co zdjęcia pewnie w większości w trybie Auto będą robione ale, jak wiadomo, trzeba się ze sprzętem zapoznać
Niekiedy napotkałem jeszcze na resztki śniegu
Najpierw puściłem się na Dziewiczą Górę, gdzie oczywiście podjąłem próbę podjazdu na sam szczyt i jak zwykle mi się nie udało. Po dojeździe na szczyt i chwili przerwy okazało się, że wieża dzisiaj czynna. Jako, że nigdy nie byłem na szczycie, nie wahałem się za długo wiedząc, że dzisiaj widoczność nieszczególnie klarowna. Po dotarciu po dokładnie 171 schodach widoki były mniej więcej takie. Tutaj rzut na panoramę Poznania:
A tu rzut na dół, gdzie zostawiłem rower:
Po opuszczeniu góry zapuściłem się szlakiem z solidnymi zjazdami i podjazdami, który to wykończył mnie na tyle, że musiałem przystanąć na batonika w Annowie. Później pojechałem do Owińsk pooglądać jak się marnuje pałac:
Kawałek dalej przekroczyłem Wartę:
I pognałem Nadwarciańskim Szlakiem Rowerowym i innymi singlami do Poznania:
Od teraz będzie mi towarzyszyć nowa zdjęciownica o nazwie Canon Powershot SX160IS, więc mam nadzieję na poprawę jakości wrzucanych zdjęć :D Póki co zdjęcia pewnie w większości w trybie Auto będą robione ale, jak wiadomo, trzeba się ze sprzętem zapoznać
- DST 53.90km
- Teren 36.00km
- Czas 03:03
- VAVG 17.67km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
maniek1981 - w starych Canonach akurat tryb Auto był udany bo dało się przyblokować podbijanie ISO.
sebekfireman - 17:15 wtorek, 3 lutego 2015 | linkuj
Muszę zobaczyć u siebie jak na tym ustawieniu wyjdą foty, bo też posiadam Canona (model PowerShot A590). W sumie ma już z 6 lat, a póki co nie miałem czasu na rozpracowanie ustawień :-D
maniek1981 - 22:45 poniedziałek, 2 lutego 2015 | linkuj
Trybu AUTO wystrzegaj się w tym aparacie jak ognia - w tym trybie aparat zbyt często podbija ISO i zdjęcia wychodzą z dużymi szumami. Najlepszy tryb to P z ustawionym ISO na 100.
sebekfireman - 20:12 niedziela, 1 lutego 2015 | linkuj
Komentuj