Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2018
Dystans całkowity: | 89.70 km (w terenie 4.00 km; 4.46%) |
Czas w ruchu: | 04:45 |
Średnia prędkość: | 18.88 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 154 (79 %) |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 29.90 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 19 lutego 2018
Jazda po Gliwicach
Z racji że wysłano mnie w delegację to wziąłem ze sobą rower w nadziei, że coś pojeżdżę. Niestety udało się pojeździć tylko w jeden dzień z uwagi na ilość zajęć, zimno, wczesny zmrok i ogólną niechęć do jazdy zimą.
Najpierw wyruszyłem wzdłuż rzeki Kłodnica, by po chwili zawrócić, bo nie spotkałem tam nic ciekawego. Panorama miejsca w którym zawróciłem:
Dalej pojechałem w kierunku centrum, gdzie minąłem park starokozielski:
Po drodze dotarłem też pod teatr miejski:
Z kolejnych atrakcji jakie widziałem to lotnisko aeroklubu Trynek, muzeum odlewnictwa w takim ciekawym budynku:
Mijam jeden z bardziej efektownych budynków jakie tam widziałem, czyli nowo wybudowaną halę sportową:
W dalszym ciągu odwiedzam Politechnikę Śląską i jej bliski także mi wydział:
Objeżdżam kolejny park, którym przebijam się do centrum i docieram do dworca PKP:
Następnie do rynku z takim ratuszem:
Nieopodal znajduje się też wieża kościoła pw Wszystkich Świętych, niestety słabo oświetlona:
Napotykam też pomnik Adama Mickiewicza:
Po tych odwiedzinach postanawiam jeszcze przejechać całą Kłodnicę wzdłuż do granic Gliwic i stamtąd dojechać do budynku, który szczególnie komponuje się w krajobraz, czyli kościół rzymskokatolicki pw św. Bartłomieja (może dlatego, że znajduje się na wzniesieniu i jest dobrze oświetlony):
Po tym szukałem jeszcze interesującego mnie miejsca, czyli kąpieliska leśnego, ale było za ciemno na takie poszukiwania. Poza tym zaciekawił mnie napis przed wjazdem do lasu na obrzeżach miasta, że jest zakaz wstępu ze względu na niewybuchy i niewypały.
Ogólnie rzecz biorąc szkoda, że nie dane mi było jeździć za dnia, bo wtedy więcej się zobaczy. Takie zwiedzanie po nocach, jeszcze w tym smogu, jest mało interesujące. Jako miasto oceniam je słabo, bo przyzwyczajony jestem do wszechobecnej zieleni w mojej okolicy. Nie dałbym rady chyba tam żyć :)
Najpierw wyruszyłem wzdłuż rzeki Kłodnica, by po chwili zawrócić, bo nie spotkałem tam nic ciekawego. Panorama miejsca w którym zawróciłem:
Dalej pojechałem w kierunku centrum, gdzie minąłem park starokozielski:
Po drodze dotarłem też pod teatr miejski:
Z kolejnych atrakcji jakie widziałem to lotnisko aeroklubu Trynek, muzeum odlewnictwa w takim ciekawym budynku:
Mijam jeden z bardziej efektownych budynków jakie tam widziałem, czyli nowo wybudowaną halę sportową:
W dalszym ciągu odwiedzam Politechnikę Śląską i jej bliski także mi wydział:
Objeżdżam kolejny park, którym przebijam się do centrum i docieram do dworca PKP:
Następnie do rynku z takim ratuszem:
Nieopodal znajduje się też wieża kościoła pw Wszystkich Świętych, niestety słabo oświetlona:
Napotykam też pomnik Adama Mickiewicza:
Po tych odwiedzinach postanawiam jeszcze przejechać całą Kłodnicę wzdłuż do granic Gliwic i stamtąd dojechać do budynku, który szczególnie komponuje się w krajobraz, czyli kościół rzymskokatolicki pw św. Bartłomieja (może dlatego, że znajduje się na wzniesieniu i jest dobrze oświetlony):
Po tym szukałem jeszcze interesującego mnie miejsca, czyli kąpieliska leśnego, ale było za ciemno na takie poszukiwania. Poza tym zaciekawił mnie napis przed wjazdem do lasu na obrzeżach miasta, że jest zakaz wstępu ze względu na niewybuchy i niewypały.
Ogólnie rzecz biorąc szkoda, że nie dane mi było jeździć za dnia, bo wtedy więcej się zobaczy. Takie zwiedzanie po nocach, jeszcze w tym smogu, jest mało interesujące. Jako miasto oceniam je słabo, bo przyzwyczajony jestem do wszechobecnej zieleni w mojej okolicy. Nie dałbym rady chyba tam żyć :)
- DST 40.95km
- Czas 02:22
- VAVG 17.30km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 lutego 2018
Miasto
- DST 3.45km
- Czas 00:13
- VAVG 15.92km/h
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 lutego 2018
Gniezno
Pierwszy wyjazd w tym roku po ponad miesiącu przerwy. Umówiłem się z Grzegorzem, że pojedziemy do Gniezna, bo miał tam coś do załatwienia. W pierwszą stronę przez Rudki, Kozłowo, Strzyżewa, Goślinowo. W Gnieźnie zrobiliśmy małą rundkę w okolicach łazienek, które są ładnie ośnieżone.
Dalej uderzyliśmy w terenową ścieżkę, żeby przemierzyć wiadukt, który nawet nie wiedziałem, że jest zamknięty:
Jak widać ludzie się tym raczej nie przejmują. My nie skorzystaliśmy tylko objechaliśmy dołem do ścieżki naprzeciwko. Dalej przebiliśmy się przez osiedla by dotrzeć do drogi na Lubochnię, gdzie przez Krzyżówkę i Miaty dojechaliśmy do Trzemeszna. Po drodze jeszcze obadaliśmy niedawno postawiony plac zabaw na Lubochni, który niestety jest zalany na dzień dzisiejszy:
Dobrze było znowu wsiąść na rower :) Odległości mierzone mniej więcej, bo przy tym mrozie posłuszeństwa odmówił czujnik prędkości w bezprzewodowym liczniku. Co ciekawe w ciepłym już działa. Jak tak dalej będzie to obecny licznik pójdzie do piekła, a wrócę do licznika z przewodami.
Dalej uderzyliśmy w terenową ścieżkę, żeby przemierzyć wiadukt, który nawet nie wiedziałem, że jest zamknięty:
Jak widać ludzie się tym raczej nie przejmują. My nie skorzystaliśmy tylko objechaliśmy dołem do ścieżki naprzeciwko. Dalej przebiliśmy się przez osiedla by dotrzeć do drogi na Lubochnię, gdzie przez Krzyżówkę i Miaty dojechaliśmy do Trzemeszna. Po drodze jeszcze obadaliśmy niedawno postawiony plac zabaw na Lubochni, który niestety jest zalany na dzień dzisiejszy:
Dobrze było znowu wsiąść na rower :) Odległości mierzone mniej więcej, bo przy tym mrozie posłuszeństwa odmówił czujnik prędkości w bezprzewodowym liczniku. Co ciekawe w ciepłym już działa. Jak tak dalej będzie to obecny licznik pójdzie do piekła, a wrócę do licznika z przewodami.
- DST 45.30km
- Teren 4.00km
- Czas 02:10
- VAVG 20.91km/h
- HRmax 185 ( 95%)
- HRavg 154 ( 79%)
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze