Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2014
Dystans całkowity: | 409.28 km (w terenie 128.00 km; 31.27%) |
Czas w ruchu: | 19:57 |
Średnia prędkość: | 20.52 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 25.58 km i 1h 14m |
Więcej statystyk |
Środa, 29 października 2014
Nieudany wypad do Kórnika
Z racji świetnej pogody chciałem przejechać się do Kórnika czerwonym szlakiem rowerowym z Poznania. Za lotniskiem w Krzesinach spotkać można taką błotnistą drogę:
Po jej pokonaniu na rowerze został fascynujący błotnisty ślad, czyli rower do mycia... Kawałek dalej droga jest już super i nawet na polu w dolinie Głuszyny można spotkać takiego kucyka na wolności:
Szczęśliwie dojechałem jedynie do Borówca, gdzie usłyszałem syczenie w tylnym kole i zorientowałem się, że ucieka mi powietrze (to już drugi wypad z rzędu z przebitą dętką - czas na wymianę opony). Okazało się, że kamyczek wbił się w jedną z trzech istniejących dziurek i dokonał swego. Postanowiłem na miejscu zamienić oponę tylną z przednią, załatałem dętkę, podszedłem do okolicznego wulkanizatora nadymać powietrza i pognałem do domu asfaltem, bo czas gonił a nie chciałem więcej niespodzianek. Do Kórnika ostatecznie nie dojechałem.
Po jej pokonaniu na rowerze został fascynujący błotnisty ślad, czyli rower do mycia... Kawałek dalej droga jest już super i nawet na polu w dolinie Głuszyny można spotkać takiego kucyka na wolności:
Szczęśliwie dojechałem jedynie do Borówca, gdzie usłyszałem syczenie w tylnym kole i zorientowałem się, że ucieka mi powietrze (to już drugi wypad z rzędu z przebitą dętką - czas na wymianę opony). Okazało się, że kamyczek wbił się w jedną z trzech istniejących dziurek i dokonał swego. Postanowiłem na miejscu zamienić oponę tylną z przednią, załatałem dętkę, podszedłem do okolicznego wulkanizatora nadymać powietrza i pognałem do domu asfaltem, bo czas gonił a nie chciałem więcej niespodzianek. Do Kórnika ostatecznie nie dojechałem.
- DST 40.10km
- Teren 9.00km
- Czas 01:46
- VAVG 22.70km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 października 2014
Do Jankówka/Dębówiec
Strasznie zimno, bo tylko 4 stopnie na termometrze, ale wybrałem się pośmigać. Wyjazd z Trzemeszna do lasu na Dębówcu pojeździć trochę po tamtejszych szlakach. Trochę po terenach wyścigu ( dla utrwalenia :) ) a trochę badanie innych ścieżek leśnych i mniej leśnych
- DST 84.12km
- Teren 37.00km
- Czas 04:02
- VAVG 20.86km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 października 2014
Po mieście
- DST 15.60km
- Czas 00:46
- VAVG 20.35km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 października 2014
Dziewicza Góra
Jak się okazało - jeden z najbardziej pechowych wyjazdów tego roku. Zaczęło się kilkaset metrów od domu, kiedy to zaliczyłem glebę #2 tego roku po tym, jak nie doceniłem mokrej nawierzchni i skręcając z dużą prędkością w lewo, zgrindowałem spory odcinek chodnika pedałem. Skutki: przytarty róg, skrzywiony i poluzowany pedał (nie żebym kupował nowe niedawno :P) i uszkodzone kolano na powierzchni około 12 cm^2. Wróciłem się, opatrzyłem ranę, dokręciłem oś pedału i pojechałem wojażować w okolicach Dziewiczej Góry. Przy podjeździe okazuje się, że najechałem na coś i schodzi mi powietrze z tylnego koła. Podprowadziłem do szczytu, załatałem dętkę, sprawdziłem oponę i poszedłem do okolicznego mieszkańca napompować. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów sytuacja się powtarza, jednak wykorzystałem wcześniej ostatnią łatkę, a i tak naprawa wymagała bardziej złożonej operacji jeśli chodzi o oponę. Winowajcą małych dziurek w dętce było niewielkie zadarcie wewnątrz opony, które było niemal niewyczuwalne pod palcem, a robiło spore szkody. Wycieczka zakończyła się trzykilometrowym prowadzeniem roweru do domu
- DST 33.40km
- Teren 21.00km
- Czas 01:41
- VAVG 19.84km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 października 2014
Do przedszkola + Termy
- DST 12.30km
- Czas 00:44
- VAVG 16.77km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 października 2014
Do przedszkola + po mieście
- DST 17.70km
- Czas 00:53
- VAVG 20.04km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 października 2014
Do przedszkola
- DST 6.00km
- Czas 00:20
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 października 2014
Wyścig rowerowy "Dębówiec 2014"
Dzień wcześniej zorientowałem się, że nazajutrz ma odbyć się wyścig, w którym chciałem wystartować już rok temu ale zabrakło mi odwagi :) W tym roku jednak podjąłem męską decyzję i pojechałem tam zmierzyć się głównie z samym sobą. O wyścigu można poczytać tutaj: link do relacji GKKG
Długo też zastanawiałem się, czy nie wystartować w najwyższej kategorii, czyli 3 pętle razy około 6 km, ale po przejechaniu się trasą podczas dojazdu i poziomie zmęczenia od razu zmieniłem zdanie i wziąłem udział w kategorii Amator ( głównie też dlatego, że to mój pierwszy wyścig ). W wyścigu wystartowało też parę znajomych mi osób, m. in. sebekfireman i znajomy ze sklepu Green Bike Gniezno, Krzysiek . Po odczekaniu i skupieniu sił, udaliśmy się na start, gdzie zostałem wepchnięty na czołówkę.
Po starcie dzielnie starałem się cisnąć za czołówką, ale po jakimś kilometrze pojawiły się kamienie, które istotnie mnie spowolniły i kilka osób mnie wyprzedziło. Na odcinku po skręcie w prawo w las przestałem już zwracać uwagę na to, czy ktoś mnie wyprzedza i deptałem jak najmocniej mogłem, jednocześnie starając się kontrolować oddech. Druga pętla była dla mnie dużo bardziej mordercza niż pierwsza (co jest chyba logiczne) i ogarnąłem, że na tym kółku bilans osób, które mnie wyprzedziły i które ja wyprzedziłem, mniej więcej się zerował. Przede mną ostatni zawodnik jechał około 100 m dalej, a za mną jakieś 50 m. Zrozumiałem, że nie mam szans już kogoś wyprzedzić a jedynie utrzymać jakiś czas. Po ostrym zjeździe w dół, zaraz za powalonym drzewem, minąłem przewracającego się zawodnika, po czym dodałem trochę gazu i pocisnąłem pod górki. Wyścig zakończyłem na 15 miejscu, o czym nie wiedziałem do samego ogłoszenia wyników.
Generalnie moje odczucia względem wyścigów są jak najbardziej pozytywne i bardzo podoba mi się taka forma rywalizacji. Nie wiem na ile to był wysoki poziom i jak to wygląda na dłuższych dystansach, ale byłem zadowolony, że zwycięzca z kategorii najwyższej nie zdołał mnie zdublować :) Jak na moje rzadkie jeżdżenie rowerem jakaś tam forma jest :)
Długo też zastanawiałem się, czy nie wystartować w najwyższej kategorii, czyli 3 pętle razy około 6 km, ale po przejechaniu się trasą podczas dojazdu i poziomie zmęczenia od razu zmieniłem zdanie i wziąłem udział w kategorii Amator ( głównie też dlatego, że to mój pierwszy wyścig ). W wyścigu wystartowało też parę znajomych mi osób, m. in. sebekfireman i znajomy ze sklepu Green Bike Gniezno, Krzysiek . Po odczekaniu i skupieniu sił, udaliśmy się na start, gdzie zostałem wepchnięty na czołówkę.
Po starcie dzielnie starałem się cisnąć za czołówką, ale po jakimś kilometrze pojawiły się kamienie, które istotnie mnie spowolniły i kilka osób mnie wyprzedziło. Na odcinku po skręcie w prawo w las przestałem już zwracać uwagę na to, czy ktoś mnie wyprzedza i deptałem jak najmocniej mogłem, jednocześnie starając się kontrolować oddech. Druga pętla była dla mnie dużo bardziej mordercza niż pierwsza (co jest chyba logiczne) i ogarnąłem, że na tym kółku bilans osób, które mnie wyprzedziły i które ja wyprzedziłem, mniej więcej się zerował. Przede mną ostatni zawodnik jechał około 100 m dalej, a za mną jakieś 50 m. Zrozumiałem, że nie mam szans już kogoś wyprzedzić a jedynie utrzymać jakiś czas. Po ostrym zjeździe w dół, zaraz za powalonym drzewem, minąłem przewracającego się zawodnika, po czym dodałem trochę gazu i pocisnąłem pod górki. Wyścig zakończyłem na 15 miejscu, o czym nie wiedziałem do samego ogłoszenia wyników.
Generalnie moje odczucia względem wyścigów są jak najbardziej pozytywne i bardzo podoba mi się taka forma rywalizacji. Nie wiem na ile to był wysoki poziom i jak to wygląda na dłuższych dystansach, ale byłem zadowolony, że zwycięzca z kategorii najwyższej nie zdołał mnie zdublować :) Jak na moje rzadkie jeżdżenie rowerem jakaś tam forma jest :)
- DST 66.96km
- Teren 38.00km
- Czas 02:53
- VAVG 23.22km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 października 2014
Dookoła Jeziora Ostrowitego
Z racji mojego przybycia do Trzemeszna i super pogody wybraliśmy się z Robertem objechać dookoła jezioro Ostrowite. Drogą przez Bieślin udaliśmy się skrótem przy jeziorze w Gaju i dalej już prostą drogą przez Jerzykowo. W Ostrowitem postój na oranżadę na miejscu :)
- DST 33.20km
- Teren 6.00km
- Czas 01:51
- VAVG 17.95km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 października 2014
Do przedszkola
- DST 6.00km
- Czas 00:20
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt GT Avalanche 1.0
- Aktywność Jazda na rowerze